Wakacje się skończą, do naszych kalendarzy zawita październik, skończy się laba i każdy będzie musiał podjąć decyzję co chce dalej w życiu robić.
Z pewnością jest pewien odsetek ludzi, którzy zadają sobie pytanie: „Ale jak to co? Pójdę na studia.” Czy aby jest to jedyna opcja? Nie do końca.
Jakie możliwości stoją przed Tobą, maturzysto?
1. Studia. Ojjj tak. Zdecydowana większość idzie na studia. Czy to dobrze, czy źle, nie mi to oceniać. Osobiście uważam, że dobrze, bo społeczeństwo robi się coraz mądrzejsze a to przekłada się na wzrost gospodarczy – przynajmniej tak to wygląda w teorii. Wybierając studia kierujemy się różnymi kryteriami: dzienne czy zaoczne, humanistyczne czy ścisłe, na państwowej uczelni czy płatnej, w jakim mieście. Jest to szereg pytań, które z pewnością zadaje sobie większość z was. Osobiście mogę dać jedną radę: studiuj to w czym czujesz się najlepiej. Nie zmuszaj się do matematyki jeśli jesteś urodzonym lingwistą. Nie sugeruj się tym, że zapotrzebowanie na informatyków jest wysokie, bo przez okres 4 czy 5 lat wszystko może ulec zmianie. Prawdziwym sukcesem jest rozwijanie swoich mocnych stron, a nie słabych, bo w tym w czym jesteśmy słabi, nigdy nie będziemy wybitni. Jeśli dasz z siebie wszystko, będziesz naprawdę ambitny i pracowity zawsze sobie poradzisz.
2. Gap year. O ile gap year w Polsce nie jest w ogóle popularny, o tyle młodzież w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii coraz częściej wybiera gap year.
Czym jest gap year? Jest to rok przerwy pomiędzy maturą a studiami. Doskonale zdaję sobie sprawę, iż spory odsetek maturzystów tak naprawdę nie wie co chce studiować i niejednokrotnie wybiera kierunek studiów dosyć pochopnie. Społeczeństwo wywiera na nas presję, bo przecież wszyscy Twoi znajomi idą gdzieś na studia, więc i Ty musisz.
Osobiście uważam, że gap year jest genialnym rozwiązaniem dla niezdecydowanych, ponieważ przez ten rok można zrobić dosłownie wszystko. Ogranicza Cię jedynie Twoja kreatywność. Zatem co można zrobić?
a) Pójść do pracy. Od razu po maturze możesz spróbować poszukać pracy. Oczywiście nie będzie to praca Twoich marzeń za 5 czy 10tysięcy złotych, ale znaleźć coś na pewno znajdziesz. Można iść do jakiejkolwiek pracy, chociażby tylko po to, żeby powiedzieć sobie: „Nigdy więcej nie będę pracował za 1200zł. Muszę coś z tym zrobić!”. Złość na samego siebie działa niezwykle motywująco. Wykorzystaj to. Praca nauczy Cię to szacunku do pieniędzy i sprowadzi do parteru pokazując, że na rynku pracy nie ma lekko. Być może nie masz żadnego planu na biznes, ale przeczytałeś kilka książek o przedsiębiorczości i uważasz się za wielkiego biznesmena. Jeśli tak – wspaniale. W każdym bądź razie etat nie hańbi, uwierz. Moim zdaniem każdy powinien posmakować pracy na etacie. Skąd wiesz, może nie jesteś urodzonym biznesmenem i ciepła posadka za 2.000zł będzie Ci w zupełności odpowiadać?
To tak jak z wyborem samochodu. Wybierasz powiedzmy dwa modele samochodów nad którymi się zastanawiasz i testujesz je. Wsiadasz, odpalasz silnik i jedziesz na jazdę próbną. Chyba nikt nie kupi samochodu wcześniej nim nie przejeżdżając nawet 1km drogi. Być może z góry zakładasz, że lubisz Porsche, ale nigdy nim nie jeździłeś. Skąd wiesz? Może ten samochód totalnie Ci się nie spodoba jak wsiądziesz za kierownicę. Idź, przejedź się, sprawdź. Nie teoretyzuj.
Idź zatrudnij się gdzieś, popracuj. Poznaj smak etatu, doceń wartość pieniądza, naucz się pracy. Każda praca uszlachetnia i coś nam daje. Nowe doświadczenie, nowi potencjalni znajomi z pracy, pieniądze, przemyślenia.
b) Wyjechać do pracy za granicę. Rok to dużo czasu. Przez ten czas możesz wyjechać za granicę i tam podjąć pracę. Są nawet programy, które organizują całą pracę za granicą za Ciebie np. Work&Travel, ale są dostępne tylko dla studentów.
Jest mnóstwo opcji na pracę za granicą. Pamiętaj, pracując za granicą masz o wiele więcej korzyści niż w pracy w Polsce. Poznajesz inną kulturę, poznajesz innych ludzi, masz porównanie co do Polski ( gdzie żyje się lepiej, a gdzie gorzej. Kto wie, może zostaniesz tam na stałe?) i w większości przypadków lepsze pieniądze.
Na stronie bodajże gapyear.pl widziałem recenzje ludzi, którzy pracowali za granicą podróżując w naprawdę ciekawych pracach np. jako kelner na statku w rejsie dookoła świata. Opcji jest wiele, grunt to być kreatywnym i mieć odwagę.
c) Założyć własną działalność. Być może jesteś wizjonerem z zacięciem przedsiębiorcy i chcesz rozkręcić coś swojego? Jeśli tak – genialnie. Takich ludzi potrzebuje nasz kraj. Nie wahaj się nawet i załóż firmę. Już. Teraz! Studia poczekają. Jeśli nawet nie poczekają i za powiedzmy trzy lata okaże się, że Twój pomysł był strzałem w dziesiątkę, czy tak naprawdę studia będą Ci potrzebne?
Być może Twoi znajomi będą postrzegać Cię jako gorszego, kogoś innego może nawet wręcz za wariata. Ale wiedz jedno – jeśli Twój biznes się rozkręci, z pewnością będą osoby, które zapytają Cię czy nie znalazła by się dla nich jakaś posadka.
Temat biznesu to tak naprawdę temat rzeka. Jedyną radę jaką mogę Ci dać – jeśli masz pomysł – działaj! Wiele pomysłów jednak nie zostaje nigdy zrealizowanych. Nie pozwól na to.
d) Podróżować. Chciałbyś podróżować i uważasz, że wymaga to sporych pieniędzy? Mam dobrą wiadomość – potrzebna Ci będzie jedynie odwaga i wytrwałość.
Jeżeli chcesz zwiedzić trochę świata nie w celach stricte zarobkowych, tylko turystycznych, możesz zgłosić się jako wolontariusz do pomocy gdzieś za granicą. Jest masę takich programów. Pod frazą „Wolontariat za granicą” wyszukiwarka Google zwróci Ci tysiące pozycji. Fundacja zapewni Ci zakwaterowanie, wyżywienie i ciekawe misje. Brzmi ciekawie, prawda?
Nic nie zarobisz, ale zobaczysz trochę świata, poznasz nowych ludzi, zobaczysz jak żyje się w innych krajach. Takie doświadczenie jest naprawdę bezcenne. Kto wie, może taka podróż zmieni Twoje życie o 180 stopni?
e) Przesiedzieć i nie zrobić zupełnie nic. Osobiście znam kilka osób, które po maturze nie zrobiły dosłownie nic. Nie wiedziały na co chcą iść na studia, miało wyjść tak, że po roku przerwy na coś się zdecydują. Wiesz co? Minęło już ponad 3 lata od matury a oni nadal siedzą na garnuszku rodziców, pracując w pierwszej lepszej pracy, narzekając na swój marny los. Uwierz mi, stracić czas na przesiedzenie w domu, przeglądanie tysiąca for dyskusyjnych w poszukiwaniu odpowiedniego kierunku dla siebie nie jest problemem. Sztuką jest wykorzystać ten czas w jak najlepszy sposób. Idź, zrób coś ze swoim życiem. Daj sobie szansę w jakiejś dziedzinie. Spróbuj!
Gdzie chcesz znaleźć się za miesiąc? Za pół roku? Za rok? Za dwa lata? Za pięć lat?
Co chciałbyś zmienić w swoim życiu? Czy chcesz za trzy lata mieć tyle samo pieniędzy, mieć takie samo podejście do życia, nadal szukać dziewczyny swoich marzeń i spłacać kolejne raty kredytu?
Naprawdę tego chcesz? Czy nie chcesz, ale życie to na Tobie wymusza? Nic na Tobie nikt nie wymusza. To Ty jesteś projektantem swojego życia. To Ty nim kierujesz, Ty je kreujesz, Ty trzymasz ster i wyznaczasz kurs. Jeśli nie wiesz dokąd zmierzasz, zmierzasz donikąd.
Na zakończenie:
„Najbardziej zniewolonym człowiekiem jest ten, kto ma zniewolony umysł.”
Trzymam za Ciebie kciuki.
Michał Flisiuk
http://motywacja-blog.pl - Motywacja-Blog.PL
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !