Po oficjalnym (bezpruderyjnie na portalu facebook) ujawnieniu się Ruchu Wyzwolenia Trzody Chlewnej (RWTC) pewne fakty nabrały nowego sensu. Do niedawna nie wiedziałem dlaczego przedsiębiorcy rolni posiadający świnki muszą zapewniać im lepsze warunki, aniżeli pozostałym zwierzętom (jawna dyskryminacja – gdzie idea równości i rządy prawa). W tym miejscu mam na myśli fakt, iż unijne rozporządzenia jednoznacznie regulują kwestie odpowiednich warunków do rozwoju świń. Nie dość, iż właściciel musi spełniać szereg rygorystycznych przepisów, to na dodatek jest zobowiązany do zapewniania rozrywek dla swoich świń. Tak! Do tego już doszło, że trzeba nabywać różnorakiego rodzaju zabawki dla świń (które te w bezlitosny sposób niszczą). Nie może być to dziełem przypadku. Macki RWTC sięgają już samej Brukseli. Zanim się obejrzymy zostanie wprowadzony zakaz sprzedaży artykułów wieprzowych – o chowie świń w celach zarobkowych już nie wspomnę. Co gorsza w aferę ze świniami zaangażowanych jest coraz większa część męskiego świata polityki… nie bez powodu mówi się, iż facet to świnia.