Decyzją Komisji Europejskiej, od stycznia antykoncepcja awaryjna powinna być dostępna w krajach Wspólnoty bez recepty. O ile w Polsce wywołało to trudną debatę światopoglądowo - polityczną, to w Wielkiej Brytanii nikt nie był zaskoczony. Tabletkę „dzień po” można tam kupować bez recepty od kilku lat, a w tym czasie liczba nastoletnich ciąż znacznie spadła. Czy podobny efekt można osiągnąć w Polsce?