Nawiasem mówiąc, nie jestem do końca przekonany, czy takowa walka zakończyłaby się wygraną polaka. Najprawdopodobniej powtórzyłaby się historia z soboty w Hamburgu – choć obawiam się, że walkę mógłby zakończyć nokaut. Pomimo dobrego występu Wacha, nie może zostać przemilczany fakt, że przyjął on bardzo dużo ciosów od rywala – a to na pewno pozostawiło w nim jakiś ślad… po przeciętnym śmiertelniku zapewne pozostałby tylko średnio przyjemnie pachnący ślad;] W boksie, oprócz mocnej szczęki, niezmiernie ważna jest bowiem technika omijania ciosów rywala – nie oszukujmy się, bokserzy są tylko ludźmi…
Suma sumaru, przed ewentualną walką Wacha z Kliczką, mam zdecydowanie mieszane uczucia. Jak na mój chłopski rozum, Wach powinien popracować nad sztuką omijania ciosów – nie tylko dla dobra kariery sportowej, ale i jego zdrowia. Niech mi nikt nie mówi, że uderzenia ponad 100 kilowych „chłopców” można bezkarnie przyjmować – nie uwierzę…
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !