Ah, jaki jestem dobry i szlachetny.
Przeglądasz zawartość portfela i nie wierzysz swoim oczą. W jego wnętrzu znajduje się np. 20 tysięcy złotych. Rozbebeszasz jego wnętrze i okazuje się, iż znajdują się w nim jeszcze karty kredytowe z pinem. Myślisz sobie – „może znajdę jakieś informacje, które pozwolą mi na zidentyfikowanie jego właściciela. Komuś na pewno brak takiej sumy pieniędzy”. Przepełnia Cię dobroć i szlachetność.
Pięć minut dla rogatego pana.
Ale z drugiej strony… Ten portfel leżał sobie przy ulicy. Gdybym go nie podniósł to jutro mógłby być już zniszczony. Jego zawartość nie nadawałaby się do niczego. Idąc dalej tym pokrętnym rozumowaniem można stwierdzić, iż „znalezione, nie kradzione”. Zresztą jak ktoś ma w portfelu 20 tysięcy to nie może być biedny – nawet nie poczuje tego braku. A Tobie, jako znalazcy należy się przecież nagroda – kto mi udowodni, że te pieniążki nie są moje. Chociaż one są moje, gdyż je znalazłem.
A 14 latek zrobi i tak swoje.
Przed przedstawionym powyżej dylematem (oddać czy nie oddać) stanął pewien 14 latek z Jasienicy. Chłopak nie wahał się zbytnio i powiadomił o tym fakcie swoich rodziców, którzy wraz z policjantami ustalili właściciela. Tak nawiasem mówiąc, wyobrażacie sobie ile dla tak młodego człowieka jest warte 20 tysięcy? Co może on za te pieniądze kupić?
Nie wszystkim się ta postawa jednak podoba…
Większość komentarzy pojawiających się pod artykułami na temat tegoż chłopaka jest utrzymana w duchu szacunku i dumy z jego zachowania. Jednak, co jakiś czas znajdą się ludzie, którzy twierdzą, iż 14 latek to frajer i pewnie nic z tego nie dostał – a miał dostać? Albo, że dostał czekoladę lub „Bóg zapłać”. Niektórzy wskazują także na możliwość uzyskania marnych 10%. Zastanawiam się ile z tych osób byłoby zadowolonych, gdyby to oni zgubili sporą część gotówki. Wtedy również byli by tak surowi w swoich poglądach?
Już nawet nie chodzi o tego 14 latka – niektórzy wnioskują, iż po prostu rodzice kazali mu te pieniądze oddać, a on chciał się tylko pochwalić. Ciekawym jest pogląd, iż nie można być za uczciwym, gdyż wtedy nas państwo wykorzysta – to jakim należy być?
Chodzi o to, że polska kombinatorska strona natury nie jest naszą chlubą. Co jest wspaniałego w krętactwie, mataczeniu i wywracaniu przysłowiowego kota do góry ogonem? Co w życiu jest naprawdę dla nas ważne? Czy za pieniądze zrezygnujemy z naszych zasad?
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !