Polak katolik
I cóż z tego, że aż 93% Polaków uważa się za wierzących. I cóż z tego, że aż 89 % uważa się katolikami? I cóż z tego, że toczymy batalie o krzyże. I cóż z tego, że walczymy z etyką. I cóż z tego, że pokazuje się wizerunek Polaka obrońcy wiary, wartości i świętości? Kiedy tylko około połowa katolików uczęszcza na msze świętą. Teoretycznie w Polsce i tak sytuacja nie wygląda tragicznie. Jednak wraz ze śmiercią Jana Pawła II, coraz mniejszą wagę przykładamy do zaleceń Kościoła? Istniał wcześniej syndrom „naszego” papieża. Skoro papieżem jest Polak, może wypadało być „grzeczniejszymi”. Może wypadało być bardziej pokornymi i posłusznymi. Cóż jednak ma to wspólnego z wiarą?
Prywatyzacja wiary
Często mamy do czynienia z ludźmi, którzy wierzą „na swój sposób”. Przyznam się, iż sam podchodzę wybiórczo do nauk Kościoła – może będę za to się smażył w piekle, nie wiem. Staram się być po prostu dobrym człowiekiem. Przy tym używam tego, co każdy z nas ma najcenniejsze: rozumu i doświadczenia. Nie ważne ile masz lat, masz pewne doświadczenia. Należy z nich wyciągać wnioski i analizować. Tylko głupiec postępuje ciągle tak samo i oczekuje innych rezultatów.
Sądzę, że większość z was czyni podobnie w kwestii wiary, ale i nie tylko. Może w mniejszym, może w większym stopniu, jednak nie stosuje się do wszystkiego. Wydaje mi się to bardzo ludzką cechą. Mamy umysł, uczucia i doświadczamy różnych wydarzeń. Często błądzimy, ale jest to konieczne. Porażka jest konieczna aby poczuć smak zwycięstwa. Smutek aby wiedzieć czym jest radość. Bieda po to, aby docenić dobrobyt. Z wiarą jest podobnie. Wiara też ewoluuje. Reformacje w kościołach. Synody. Człowiek buduje zasady wiary, interpretuje zasady wiary. Człowiek jest jednostką omylną. Celibat wśród księży? Może to dobry pomysł. Może był to szept szatana aby wystawić na kuszenie. Wiemy to? Wiemy tylko jaką podjęto decyzję i czym się kierowano (teoretycznie). Dyskutuje się nad zmianami – czyli jednak zasady podlegają zmianom. Świat się zmienia. Świat stawia przed wiernymi nowe wyzwania, nowe możliwości, a Kościół musi na to odpowiedzieć. Nie można traktować wiernych jak bezmyślne krowy, bo ci którzy cenią rozum, to dostrzegą i się odwrócą od takiego Kościoła. Ale nie od Boga, lecz od Kościoła. I to właśnie obserwujemy. Kościół musi sobie zadać pytanie: „na czym mu tak naprawdę zależy?” Można stać sztywno przy swoim stanowisku i grozić. Jedna groźba nie zawsze jest skuteczna. Wiara to delikatna materia.
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !