Spotkanie z Bobbittem cieszyło się ogromnym zainteresowaniem wśród uczestników Camerimage i nic w tym dziwnego – w końcu jest to wielkie święto sztuki operatorskiej, podczas którego młodzi miłośnicy kina mogą nauczyć się czegoś więcej o powstawaniu filmów.
Ponieważ wszyscy odczuwali jeszcze emocje po obejrzeniu wstrząsającego „Zniewolenia”, już pierwsze pytanie dotyczyło właśnie tego dzieła. Dlaczego piękne krajobrazy zestawione są tutaj z cierpieniem bohatera? Każdy film żyje swoim życiem po premierze. – odpowiada Bobbitt. - Tutaj piękno miało być odzwierciedleniem tych miejsc, w których był kręcony. Można to uznać za kontrapunkt do ciężkiego życia bohatera, ale chodziło o to by obrazy nie były przebijające. Inaczej film mógłby okazać się zbyt ciężki i brutalny dla odbiorcy. - stwierdza operator. - Obrazy umożliwiały też, aby odbiorca mógł spojrzeć oczami bohatera, a także złapać chwile oddechu na refleksje i chwilę zadumy nad losem bohatera, niewolnika. - kończy.
Oczywiście tak wielkiego operatora należało zapytać o proces powstawania obrazów. – Wszystkie obrazy wywodzą się ze słów i wszystko jest w scenariuszu. Bardzo ważne jest odnalezienie odpowiedniego miejsca do zdjęć. Następnie trzeba tam spędzić bardzo dużo czasu aby porobić próbne zdjęcia i sprawdzić czy dana lokalizacja nadaje się do filmu. Wszystko nabiera jednak pełni podczas kręcenia, gdy na miejscu są aktorzy i cała ekipa. Czasem obraz w efekcie końcowym mocno odbiega od pierwszej wersji scenariusza. – stwierdził gość festiwalu.
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !