Jest to istna „nawalanka“ elektronicznymi dźwiękami, które stanowią bardzo ciekawe melodie i dopełniane są czasami urzekającym kobiecym wokalem, a także brzmieniem gitary oraz oczywiście cały czas wyraźnie „cykającej“ perkusji. Krążek formacji zatytułowany „Relusion“ to 6 kawałków, które przepełnione są elektroniką i gwarantują nam ponad 70 minut dźwiękowej eksplozji. Już po odpaleniu płyty zostajemy „zaatakowani“ morzem różnych brzmień, które nie będą nas opuszczały jeszcze przez długi, długi czas po wyłączeniu płyty – chociaż może nam się zdawać, że wciąż jej słuchamy.
Trudno jest mi tutaj rozdrabniać się na pojedyncze kawałki, ponieważ płyta ta stanowi dla mnie jeden wielki melodyjny orgazm. Jest bardzo melodyjnie i dźwięcznie, a cały album tworzy bardzo interesujący klimat, który powinien przypaść do gustu nawet osobom, które na co dzień nie słuchają elektronicznej muzyki. Jeśli chodzi o skojarzenia, album ten w mojej głowie zrodził tylko jedno – Tides From Nebula i jak najbardziej nie chodzi tutaj o styl, bądź berzmienie, lecz o sam fakt, jak wiele przekazu znajduje się tutaj nie w tekstach, czy wokalu, lecz po prostu w dźwiękach. To fascynujące jak hipnotyzująco potrafią oddziaływać poszczególne kawałki, tym bardziej, że nie są to krótkie kompozycje! Album ma swój klimat i porywa nasze myśli gdzieś daleko sprawiając, że całkowicie odpływamy.
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !