Witaj Michale jesteśmy chwilę po Twoim wykładzie/warsztacie w Toruniu. Jak wrażenia?
Wspaniale, impreza zorganizowana na prawdę na wysokim poziomie, ludzie tutaj dużo ćwiczą, występują, są pozytywnie nastawieni i dobrze przygotowani. Oczywiście chcą uczyć się poprzez działanie, więc to jest niesamowite otoczenie.
Często robisz takie warsztaty?
Właśnie coraz częściej. W czerwcu mam jakieś apogeum bo jestem chyba w 6 miastach, nie tylko z Toastmasters ale z różnymi wykładami, przy okazji różnych konferencji.
No właśnie robisz to charytatywnie, dla idei, czy myślisz już o tym aby to był Twój zawód?
Przemawianie jest przede wszystkim taką piękną praktyczną umiejętnością. Retoryka była obecna już tysiące lat temu i miała swoje bardzo ważne miejsce. Fajnie powiedział Arystoteles, że jeśli w społeczeństiwe zanika sztuka przemawiania, to pozostaje jedynie dekadencja. Przemawianie, idea komunikacji z grupami jest niesamowita. Nie robię tego tylko non profit, to jest też niesamowita umiejętność do tego aby stworzyć sobie możliwości zawodowe. Prowadzenie warsztatów, szkoleń, wykładów jest też szansą do tega aby stworzyć sobie z przemawiania zawód. Dlatego coraz częściej pracuję jako trener i jako mówca.
Przewrotnie mówiąc dekadencja chyba też jest piękna, bo nasz język jest właśnie dekadencki, w Toastmasters uczymy się mówić piękną polszczyzną, nie używać kolokwializmów, używać polskich słow. Więc chyba to jakoś się uzupełnia?
Zgadza się każdy język, ja akurat działam w Poznaniu w klubie angielskim, każdy język niesie za sobą pewnego rodzaju dorobek kulturowy i z każdym językiem wiąże się pewnego rodzaju mentalność, dlatego mówienie po polsku ma trochę inny charakter niż mówienie po angielsku. Troszeczkę inaczej się czuje, innych słów używam a przez to przekaz jest inny. Oczywiście ten cytat z dekadencją nie ma na celu rezygnowanie z jakiś części życia bo w przemawianiu można uwzględnić absolutnie każdy element, ale to jest pokazanie po prostu, że sama retoryka, sztuka komunikacji z większą grupą osób jest wspaniałą sztuką - sztuką, której można się nauczyć i którą warto kultywować.
Wspomniałeś o przemawianiu po angielsku, w Polsce powstaje coraz więcej klubów, w których można przemawiać po angielsku, są to nie tylko kluby Toastmasters ale różne inne kluby gdzie w sposób praktyczny można praktykować język. Spotkałem się z taką opinią, że wystąpienia po angielsku są prostrze niż po polsku, zgodzisz się z taką tezą?
Jest coś takiego co niesie ten język, że jest poprostu bardziej wyluzowany i słyszałem opinie znajomych, sam też podobnie odczuwam, że jak mówię po angielsku to jestem troszkę w innym stanie, jestem być może w jakiś sposób pewniejszy siebie, może bardziej na luzie. Posługując się innym językiem czujemy się inaczej, wiec zdecydowanie tak :)
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !