Z perspektywy czasu (2 lata studiów za mną) mogę stwierdzić, że brakuje mi szkoły. Ta regularność, której wymagali od nas pedagodzy i sam system nauki okazała się kluczowa. Studiowanie, oczywiście zależnie od kierunku, uczelni czy naszego zaangażowania nie wymaga według mnie od nas tak intensywnej nauki jak miało to miejsce chociażby w szkole średniej. Z autopsji wiem, że część studentów hołduje zasadzie „od sesji do sesji”, traktując czas między nimi jako względnie stracony. Myślenie to może okazać się dla nas zgubne. Może, ale nie musi. U każdego z nas na kierunku są przecież osoby, które delikatnie mówiąc nie przykładają się, a sesje odhaczają seriami, prawda ? Reguły nie ma.
Jednak jak na wstępie napisałem, studia w obecnej formie nie są czymś, czego obawialiśmy się będąc w klasie maturalnej. Historie, o tym jak to studia są wymagające, ile czasu i poświęceń wymagają można wsadzić między bajki.
Nauki i zajęć w niedoborze, wolnego czasu w nadmiarze, tak miały wyglądać studia dzienne ?
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !