Chociaż to smutne i przerażające, to można otwarcie stwierdzić, że pieniądze rządzą tym światem. Nieustannie słyszymy o walkach pomiędzy wielkimi koncernami, kłótniach w rodzinie lub pomiędzy znajomymi, czy nawet wojnach, których faktyczną przyczyną są tylko i wyłącznie pieniądze.
Niestety bez nich nie można współcześnie funkcjonować i każdy ma swoje podstawowe potrzeby, których nie można zrealizować bez posiadania odpowiednich, comiesięcznych wpływów.
Nie inaczej jest w przypadku kościoła. Ten dotowany jest przez państwo, ale także współfinansowany przez osoby wierzące. Co prawda duchowni raczej nie mogą narzekać na ubóstwo i mówi się raczej o ich ogromnych majątkach, ale jak to mawiają – apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Kościół nie jest opodatkowany i nie musi wprowadzać „usług” ani żadnego rodzaju „cenników”. Dlatego wśród duchownych pojawiła się ich ulubiona, innowacyjna waluta, która oznacza „nie mniej niż…” lub „ludzie dają zazwyczaj przynajmniej…”. Tak jest, mowa tutaj o magicznym „Co łaska”, za którym zazwyczaj kryje się jednak tajemniczy przekaz.
Niestety i tutaj gorączka złota dotarła i księża potrafią policzyć sobie całkiem sporo za ich „usługi”. Pytanie jednak, czy faktycznie takiego podejścia do bliźnich chciałby ich „przełożony”?
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !