Do Polski przybywa moda zza oceanu. Pewnie wielu z nas marzyło sobie kiedyś by móc pobrać się tak jak w amerykańskich filmach: na plaży, w pięknie wystrojonych ogrodzie czy gdziekolwiek dusza zapragnie, gdzie tylko sobie zamarzymy. Tak więc Polacy, od marca będziecie mieć taką możliwość. Jednak taki ślub, zawarty poza Urzędem Stanu Cywilnego będzie nas kosztować tysiąc złotych. No cóż, za wyszukane miejsce zaślubin niebędące USC trzeba będzie zapłacić.

Co ciekawe zapytano grupę Polaków, gdzie w takim razie chcieliby zawrzeć związek małżeński. Udzielali oni dość tradycyjnych odpowiedzi: 43% ankietowanych odpowiedziała, że w kościele. A to szok! 15% badanych wskazało Urząd Stanu Cywilnego. Reszta udzielała odpowiedzi takich jak: park lub ogród, plażę, statek, restaurację, dom, las, samolot, dość nietypowo pod wodą. Padały też odpowiedzi, że w pociągu czy tramwaju. Nie można powiedzieć, że nie są to pomysłowe odpowiedzi. Ale hmm… zaślubiny w pociągu albo w tramwaju? Trochę mało romantycznie.

Tradycyjny ślub najczęściej wybierają mieszkańcy wsi. Na plażę decydują się zdecydowanie kobiety, a osobami, które wybrałyby park lub ogród to 30-latkowie. 

Pozostaje nam zaśpiewać:

Żono moja, serce moje,
Nie ma takich jak my dwoje
Bo ja kocham oczy Twoje
Do szaleństwa, do wieczora