11 czerwiec 2014

The Sixpounder: Kapeli nie wypada iść do programu TV? No to my idziemy!

Dział: Wywiady
Napisał 
The Sixpounder to ekipa metalowa, która dała się poznać już słuchaczom miłującym się w cięższym graniu i wciąż nie zwalnia tempa. Jakie są plany zespołu na przyszłość? O tym w rozmowie z gitarzystą grupy - Paulem Shrillem.

The Sixpounder - The Hourglass

TheSixpounderBand

 

Jak się czujesz po występie na Ursynaliach, zważając na fakt, że w tym roku przyszło Wam grać na drugiej, mniejszej scenie?

No tak, ale w zeszłym roku byliśmy kapelą konkursową, więc tym razem graliśmy tutaj na trochę innych zasadach. Dla nas możliwość grania na Ursynaliach o takiej godzinie to bardzo duże wyróżnienie i grało się fantastycznie! Wydawało nam się, że będzie mniej ludzi, ale publika nie zawiodła, wręcz byliśmy zaskoczeni, że było tak ciasno pod sceną.

Dużo hejtów leci na ten festiwal od zeszłego roku. Według Ciebie słusznie, czy nie do końca?

Z jednej strony ciężko jest pominąć fakt, że pewne zespoły rok temu tutaj nie dojechały. Nie będę wnikał, o co chodziło, bo tak naprawdę nie znam szczegółów. My byliśmy na zupełnie innej zasadzie jako kapela konkursowa. Nie dostawaliśmy żadnych pieniędzy, więc ciężko jest mi się wypowiedzieć, ale podejrzewam, że jeśli bym zapłacił za bilet i oczekiwał jakiejś tam gwiazdy, a ona by nie przyjechała, to bym się wkurzył. Ale z tego co wiem, zwracali pieniądze za bilety, więc nie do końca rozumiem to wszystko. Inna sprawa jest taka, że Polacy są trochę bezlitośni i jeżeli komuś się podwinie noga, to skomasują atak i uśmiercą delikwenta. Nie chcę się wypowiadać dalej w tej kwestii, bo ja byłem jakby totalnie obok tego wszystkiego. Ani nie zapłaciłem za bilet, ani nie byłem artystą, który miał dostać jakąś gażę za występ…

Na Was także trochę hejtów pojawia się w związku z występem w talent show, bo przecież „metalowemu zespołowi to nie wypada”. Odczuwacie to, czy jednak głównie pozytywne opinie?

My przede wszystkim nie czujemy się, jakbyśmy byli metalowym zespołem, bo gramy to co lubimy i jesteśmy zawsze pomiędzy. Jeśli stracimy w czyichś oczach, bo pojawimy się w nie takim miejscu w jakim on to sobie wyobraża, to trudno. Pewnie ta sama osoba wyobraża sobie zespół metalowy tylko i wyłącznie w zapyziałym klubie. My w programie bawiliśmy się super i traktujemy to jako naprawdę bardzo fajną przygodę i kolejne doświadczenie. Nie kazali nam grać jakichś niczego bo by nam nie odpowiadało. Zagraliśmy to, co gramy normalnie na koncertach, więc żadnych negatywnych aspektów tych występów nie jestem w stanie przytoczyć. Super, naprawdę. Poznało nas mnóstwo ludzi, którzy prawdopodobnie nie mieliby innej okazji, aby to zrobić. Aby dotrzeć do tylu ludzi, musielibyśmy parę razy Polskę przejechać, a to przyspieszyło nam wszystko. Tak że same pozytywy!

Z Filipem mieliście okazję ostatnio poprowadzić program w onecie. Jakie to dla Was doświadczenie i czy zamierzacie zrobić to jeszcze kiedyś?

To było totalne szaleństwo, bo kompletnie nie wiedzieliśmy jaka będzie formuła tego programu. Dostaliśmy zaproszenie. Pojawiliśmy się w studio onetu i to było absolutnie spontaniczne. Przygotowanie tego trwało minutę, nagranie 5 minut, efekt widzicie sami. My na to patrzymy z duuużym przymrużeniem oka, ale jeśli pojawiłyby się kolejne propozycje, to dlaczego nie!

To czym jest ten rock’n’roll?

Dla mnie formą ekspresji i totalnego wyrażania siebie, bez kompromisów. Ja nie patrzę na rock’n’roll przez pryzmat picia i zachlewania ryja, tylko wyrażenie tego co ja czuję. Na pewno też buntem i robieniem czegoś inaczej niż zrobili by to wszyscy. Kapeli nie wypada iść do programu TV? No to my idziemy!

Kręciliście nowy klip. Pisaliście, że będzie nietypowy jak dla Was. Pytanie, co to będzie?

To będzie klip do numeru „New World Order” i będzie o tyle nietypowy, że robiliśmy go w 100% sami. Będzie zdecydowanie inny, bo kręcony był na świeżym powietrzu, podczas dnia. Nam się bardzo podobało. To jest zupełnie inny obrazek, ale pozostawiam to ludziom do oceny.

W ciągu dnia, na dworze... pierwsze moje skojarzenie to prześmiewczy klip Decapitated. Dobrze myślę?

On nie będzie śmieszny zupełnie, ale kręcony był zapewne o podobnej porze co klip Decapitated. Nie miał być i nie będzie śmieszny. To jest poważny numer i poważny temat.

Niedawno wydaliście album, który został bardzo dobrze przyjęty przez media i słuchaczy. Tworzycie już coś nowego?

Tak, jak najbardziej. Ruszyłem z grubej rury. Mam już 5 nowych numerów gotowych, ale wpadłem ostatnio na pomysł zrobienia innej płyty. Nie będę zdradzał, co to będzie, ale chciałbym jeszcze dodatkowo przed pełnym krążkiem wypuścić jeszcze jeden materiał. Chcę jak najszybciej zrobić nowy album, ale podejrzewam, że nie zaczniemy go nagrywać prędzej niż na wiosnę.

Graliście ostatnio koncert akustyczny. Planujecie trasę „bez prądu” i może jakieś wydawnictwo unplugged?

Planujemy to i to. Chcemy zagrać drugi koncert akustyczny, znowu we Wrocławiu po dłuższej przerwie i chcemy zrobić mini trasę po Polsce. Super czujemy się w takiej formie i daje nam to zupełnie inne doświadczenie, bo trzeba być trochę bardziej opanowanym i ogarniętym. Uwielbiamy brzmienia akustyczne i być może dla niektórych ludzi obraz nas w takiej formie to coś niewłaściwego, ale my się naprawdę świetnie w tym czujemy!

Coraz więcej metalowych kapel sięga po akustyczne dźwięki. To jakiś nowy nurt w światowym metalu wg Ciebie?

To jest fantastyczna sprawa, która pokazuje, czy dane kompozycje są melodyjne i na tyle ciekawe, żeby je zanucić, a jeśli zespół jest w stanie to zrobić, to dla mnie to jest naprawdę ogromny plus. Być może trafiliśmy w moment, kiedy inne zespoły także to robią i będziemy postrzegani przez pryzmat „no tak, oni też tak chcą”, ale to jest nieoderwalne od tego. Z resztą co za różnica? My na co dzień słuchamy naprawdę bardzo dużo akustycznych numerów innych kapel czy muzyków i to dla nas nawet nie tyle sprawdzenie się, a po prostu naturalne granie swoich dźwięków.

Woodstock jest teoretycznie na wyciągnięcie ręki. Już nastawiacie się, że uda się pojawić w tym roku na dużej scenie festiwalu?

Kompletnie nie tratujemy tego jako „rywalizacji”. Graliśmy już na nie jednym przeglądzie i dla nas to po prostu fajny koncert, w świetnym klubie. Gramy z fantastycznymi kapelami i bardzo źle brzmi tutaj słowo „konkurencja”. to jest straszne kiedy masz fajny festiwal, na którym bardzo chciałbyś zagrać, ale musisz niczym na zawodach sportowych ścierać się z każdym. To nie jest fajne, ale zrobimy co w naszej mocy. Zrobimy swoje i postaramy się, żeby jury na nas spojrzało przychylnym wzrokiem. Mam nadzieję, że się uda, bo to jest naprawdę ogromne marzenie podejrzewam wszystkich tych zespołów, więc za wszystkich trzymam kciuki. Mam nadzieję, że nam się uda!

Kiedy najnowszy klip? I jakie są najbliższe plany The Sixpounder?

Myślę, że pojawi się w ciągu najbliższych kilku tygodni. Mamy też nagrany materiał akustyczny, który też chcemy pokazać. Mamy to zarejestrowane w studio z pełnym omikrofonowaniem, nagrywane na kilka kamer, więc w taki sposób to zaprezentujemy. Także najbliższe miesiące to akustyczne granie, teledysk, komponowanie nowych numerów, granie, granie i jeszcze raz granie!

Dziękujemy serdecznie za rozmowę i czekamy niecierpliwie na nowości wydawnicze!

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Ciekawe filmy

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin