- Graliście niedawno przed Rise Against, podczas Rock In Summer. Jak oceniasz koncert, jakie są Twoje wrażenia?
- Było bardzo fajnie. Publiczność dopisała, co oczywiście nikogo nie dziwi z uwagi na gwiazdę wieczoru. Zagraliśmy w większości materiał z nowej płyty, który już od jakiegoś czasu testujemy na żywo. Koncert był bardzo udany - świetne nagłośnienie i organizacja. Publika domagała się bisów, lecz niestety nie było czasu.
- Jak w ogóle udało się zostać suportem Rise Against? Sami się o to ubiegaliście, czy ktoś Was zaprosił? Jak wyglądały przygotowania do koncertu?
- To jest między innymi zasługa tego, że gramy już od 20 lat, mamy trochę znajomych w "branży", którzy z kolei zapraszają nas na takie prestiżowe koncerty. Przez te lata zagraliśmy kilka koncertów i udało się zdobyć zaufanie niewielkiej grupy fanów, co okazuje się bardzo pomocne w wielu przypadkach. Jesteśmy rozpoznawalni na scenie hc/punk jako zespół grający szybko i melodyjnie i tak się złożyło, że pasowaliśmy stylistycznie do tego koncertu.
- Jak oceniasz poziom polskiej sceny muzycznej? Jak wypadamy na tle wielkich zagranicznych kapel takich jak chociażby Rise Against?
- Poziom artystyczny i wykonawczy polskiej sceny hc/punk i nie tylko jest zadowalający. Mamy różnorodność i wiele dobrych zespołów oraz muzyków, którzy reprezentują naprawdę wysoki poziom. Daleko by nie patrzeć - dotyczy to również Bydgoszczy, ale nie o to pytasz. Oczywiście w stanach i w UK jest dużo więcej kapel, które osiągają niesamowity sukces medialny, z racji innej rzeczywistości i kultury muzycznej. Niestety wiele dobrych kapel poddaje się po latach grania małych koncertów, gdzieś po klubach nie będąc w stanie utrzymywać się z muzyki. Jak w każdej branży liczy się wytrwałość i umiejętność dążenia do wysoko ustawionych celów - tak ta branża jest urządzona i udaje się niewielu. W Polsce jednak metalowe zespoły odnoszą większe sukcesy i cieszą się znacznie większą popularnością niż zespoły grające hc / punk.
- Jakie było Wasze największe wyzwanie przez te 20 lat? Jaki koncert był dla Was największym wyzwaniem?
- Zagranie każdej trasy to nielada wyzwanie. Nie zawsze mieliśmy na hotele - kiedyś spało się w klubach, małych mieszkaniach załogantów, squotach i jeździło się PKP. Po nagraniu w Szwecji płyty PUZZLE w 2001 opuścił nas perkusista i trzeba było w 2 tygodnie znaleźć nowego (pozdro Hubi !!!), który ogarnął temat i zagrał ok 10 koncertów z Dezerterem i Abaddonem. Myślę, że koncert z Rise Against był dla nas dużym wyzwaniem. My zazwyczaj gramy klubowe koncerty dla mniejszej publiczności. Tutaj jak wiadomo było bardzo dużo ludzi, którzy przyszli i oczekiwali wysokiego poziomu. Daliśmy z siebie wszystko, a ludzie się naprawdę dobrze bawili.
- Jakie są Wasze plany związane z dwudziestoleciem Upside Down?
- Przede wszystkim koncentrujemy się na tym, aby nowa płyta była gotowa na X edycję Muszla Fest, która odbędzie się w Parku Witosa 8 września. Tam zagramy w tym roku na końcu koncert z okazji 20-lecia istnienia zespołu. Podczas koncertu "na muszli" planujemy premierę naszego najnowszego albumu "APERITIF". Nowe piosenki już od jakiegoś czasu gramy koncertowo i są dobrze przyjmowane przez publikę. Na płycie podstawą będą szybkie i melodyjne piosenki, ale będzie również kilka perełek. Mam nadzieje, że jak ktoś nas zna z poprzednich nagrań - nie będzie zawiedziony.
- Przez dwadzieścia lat na pewno zebrało się wiele ciekawych historii związanych z zespołem, jakie zapadły Tobie w pamięci?
- Tych historii przez dwadzieścia lat trochę się uzbierało, a ja mam zawsze problem z przywoływaniem ich na zawołanie. Każdy wyjazd to wejście w specyficzny klimat. Zawsze jest dużo śmiechu, browary się leją, imprezujemy do rana, a w dzień odsypiamy. Zdecydowanie najwięcej było śmiesznych sytuacji związanych z nocowaniem w miejscach typu sala gimnastyczna, przedszkole albo squat i tych mniej ciekawych gdzie w pociągach spotykaliśmy skinheadów albo kiboli. Pamiętam jak kiedyś graliśmy z Dubska koncert w Gryfowie, była zima a samochód z nami i ze sprzętem na letnich oponach - trzeba było pchać. Kiedyś wjeżdżamy na koncert, a 70 % ludzi na grzybach, bo akurat wysypały - lekka psychodelia. Innym razem 500 km od domu zgubiliśmy jedyne kluczyki do samochodu - cudem znalazły się w zaspie.
- Jakie macie plany na ten rok i ogólnie na przyszłość?
- Ten rok to promocja nowej płyty i cel, aby dotrzeć z nią do jak największej ilości ludzi. Chcielibyśmy pograć w miejscach, gdzie jeszcze nas nie było oraz pomyśleć o nowych piosenkach, czyli nic nadzwyczajnego. Po tylu latach wspólnego grania każdy kolejny rok razem to już sukces!
Rozmawiał Mateusz Kardaś
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !