24 sierpień 2012

5 Dobrych powodów by zostać wegetarianinem: cz.3 - ludzka anatomia

Dział: Nauka i rozwój
Napisane przez  BettyDalton
Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek jest mięsożercą. Prawdopodobnie nie zastanowił się co mówi, ale ludzie i tak w swojej wielkiej naiwności uwierzyli w coś, co nie jest poparte żadnymi dowodami. Mit ten można obalić w bardzo prosty sposób. Wystarczy spojrzeć na anatomię typowych mięsożerców, roślinożerców i wszystkożerców.

 

„ALE CZŁOWIEK MA KŁY!”

Jednym z argumentów zwolenników teorii człowieka mięsożercy jest to, że człowiek ma kły. Papuga posiada dziób i pazury, ale to nie czyni z niej ptaka drapieżnego. Porównajmy więc szczęki gatunków charakterystycznych dla danego rodzaju odżywiania:


1) Mięsożerca: siekacze zwierząt żywiących się wyłącznie mięsem są krótkie i spiczaste. Kły są ostre, zakrzywione i długie. Do tego dochodzą ostre i poszarpane zęby trzonowe w kształcie blaszki. Wszystkie te przystosowania pozwalają na wgryzienie się w twarde mięso i rozszarpanie go.

2) Roślinożerca: Kły roślinożerców służą głównie do obrony, stąd ich kształt –tępe i krótkie, czasami dłuższe. Szerokie, spłaszczone siekacze w kształcie łopaty i zaopatrzone w guzki, spłaszczone trzonowce o złożonej powierzchni służą do rozcierania pokarmu roślinnego. Szczególnie dobrze rozwinięte są zęby trzonowe zwierząt trawożernych, gdyż pokarm który pobierają bogaty jest w twarde, "zdrewniałe" cukry (takie jak celuloza) wymagające dokładnego roztarcia.

3) Wszystkożerca: u zwierząt żywiących się zarówno pokarmem roślinnym jak i zwierzęcym obserwuje się uzębienie podobne do typowych mięsożerców. Krótkie i spiczaste siekacze, długie, ostre i zakrzywione kły. Różnią się tylko zębami trzonowymi, które u wszystkożerców mają kształt ostrych lub spłaszczonych blaszek.

Do jakiej grupy podpiąć więc człowieka patrząc na jego uzębienie? Ludzkie kły (dla niektórych główny argument przemawiający za tym, że człowiek jest mięsożercą) są krótkie i zaokrąglone. Nie mają więc nic wspólnego z długimi ostrymi i zakrzywionymi kłami mięsożerców. Łopatowate, szerokie i spłaszczone siekacze są identyczne jak u roślinożerców. Nie znajdziemy również podobieństwa między trzonowcami zwierząt żywiących się mięsem. Nasze trzonowce są spłaszczone i posiadają kuliste guzki. Wynika z tego prosty i logiczny wniosek: zęby człowieka są przystosowane do pobierania pokarmu roślinnego, nie posiadają natomiast żadnych cech mięsożercy.
Zęby są częścią aparatu gębowego, który również jako całość w żadnym miejscu nie przypomina aparatu mięsożercy.

1) Mięsnie twarzowe zwierząt mięsożernych są zredukowane, umożliwiają szerokie otwarcie pyska. Staw żuchwowy położony jest w tym samym miejscu co zęby trzonowe. Żuchwa wykonuje tylko ruchy cięcia (z góry na dół), bez ruchów na boki. Takie ruchy nie pozwalają na żucie pokarmu, dlatego jest on połykany w całości. Otwarty pysk jest duży w stosunku do całej głowy.

2) Mięśnie twarzowe roślinożerców są dobrze rozwinięte. Otwarty pysk w porównaniu do wielkości głowy jest dość mały. Staw żuchwowy położony nad zębami trzonowymi umożliwia ruchy w kilku kierunkach, a to z kolei pozwala na żucie pokarmu.

3) Aparat gębowy wszystkożerców jest identyczny jak u mięsożerców. Z tą małą różnicą, że oprócz ruchów cięcia potrafią one lekko rozdrobnić swój pokarm.

Spójrzmy teraz na człowieka. Nasze mięśnie twarzowe są bardzo dobrze rozwinięte. Żuchwa wykonuje ruchy w wielu kierunkach, dzięki czemu jesteśmy w stanie żuć to co jemy. Staw żuchwowy znajduje się u nas nad zębami trzonowymi. Otwarte usta nie imponują również wielkością jeżeli porównamy je z wielkością głowy. Wniosek nasuwa się sam. Po raz kolejny nasze cechy gatunkowe są identyczne z tymi, które są charakterystyczne dla roślinożerców.

Kolejna cecha zewnętrzna przemawiająca za tym, że człowiek jest przystosowany do spożywania pokarmów roślinnych to nasze paznokcie. Czy posiadamy ostre pazury lub raciczki? Nie. Znajdziemy je natomiast u typowych wszystko.- i mięsożerców ssaków. A może przypominamy zwierzęta roślinożerne, które posługują się kopytami, racicami lub spłaszczonymi paznokciami? Zdecydowanie tak. 3:0 dla roślinożerców.


 

NIESTRAWNY PROBLEM

Niektóre zwierzęta, w tym np. człowiek i świnia posiadają w swojej ślinie amylazę. Jest to enzym pozwalający na trawienie cukrów roślinnych (skrobi). Ślina mięsożerców nie ma w swoim składzie żadnych enzymów trawiennych.

Za wyjątkiem przeżuwaczy, większość zwierząt posiada żołądki o prostej budowie jedno- lub dwukomorowe. U roślinożernych przeżuwaczy może też występować żołądek złożony. Kwasowość soku żołądkowego nie jest już taka sama. pH treści w żołądku krowy i człowieka waha się w granicach 4 – 5 podczas gdy na przykład u świni i kota będzie ono zbliżone do 2 a nawet 1. Sok żołądkowy człowieka jest około 20x słabszy niż u mięsożerców. Trawienie mięsa wymaga bardzo kwaśnego pH niezbędnego do aktywacji enzymów rozkładających ciężkostrawne białka zawarte w pokarmie zwierzęcym, w przypadku roślin nie musi być ono aż tak wysokie, gdyż białka te mają znacznie prostszą budowę.
Dalszy odcinek naszego układu pokarmowego jest również bardziej zbliżony do roślinożerców. Długość jelita cienkiego jest ściśle powiązana z rodzajem diety. I tak u mięsożerców jelito cienkie jest 3 – 5 krotną długością wielkości zwierzęcia, u wszystkożernych to 4 -6 krotność. U typowego roślinożercy stanowi aż 10 – 12 krotność jego wielkości. Człowiek posiada jelito cienkie o długości będącej 9 – 10 krotnością wielkości. Wiąże się to z ilością włókna w trawionym pokarmie. Rośliny zawierają w sobie dużo celulozy, co oznacza, że jest w nich dużo włókna. Aby je strawić, potrzebny jest długi układ pokarmowy. Również obecność białka zwierzęcego nie jest bez znaczenia. Krótki układ pokarmowy zwierząt mięsożernych stanowi swoistą obronę przed szkodliwym działaniem produktów ubocznych trawionego mięsa. Inaczej mówiąc niewielki układ pokarmowy zapewnia krótki czas przebywania toksyn pochodzących z rozkładu mięsa.

Dalszy odcinek układu pokarmowego to okrężnica. U zwierząt przystosowanych do spożywania i trawienia mięsa ten odcinek jelita jest prosty, krótki i gładki. Natomiast dla dokładnego przetrawienia roślin w końcowym odcinku przewodu pokarmowego okrężnica jest długa i złożona, często workowata, podobnie jak ludzka. Ma to między innymi związek z produkcją gazów przez znajdującą się tam pożyteczną mikroflorę, która pomaga głównie w rozkładzie niestrawionych w jelicie cienkim cząstek roślinnych.

Procesy zachodzące w jelicie grubym człowieka odpowiadają temu, co dzieje się w żwaczu krowy. Ponadto, jeżeli porównamy mikroflorę naszego przewodu pokarmowego znowu zobaczymy, że jest ona typowa dla roślinożerców. Dominują tutaj bakterie kwasu mlekowego jak Lactobacillus, Lactococcus i Bifidobacterium, zupełnie takie same jak te które znajdziemy na powierzchni ogórków czy kapusty przeznaczonej do kiszenia.

Wątroba człowieka i zwierząt roślinożernych nie jest zdolna do detoksykacji wit. A zawartej w mięsie. Ludzkie nerki wytwarzają mocz umiarkowanie skoncentrowany. U drapieżników i padlinożerców jest on bardzo skoncentrowany. I tutaj znowu bliżej nam do krowy czy konia, u których koncentracja moczu jest podobna do ludzkiej.
Nasz układ trawienny jest nastawiony na typową dietę roślinną i rozkład prostych cukrów pochodzących z roślin. Spożywanie mięsa przez zwierzęta do tego nieprzystosowane stanowi poważne obciążenie dla układu pokarmowego powodując nowotwory i choroby wątroby.

Nawet pocenie się świadczy o tym do jakiej diety jesteśmy przystosowani. Psy, koty, świnie i inne mięso.- i wszystkożerne zwierzęta regulują temperaturę ciała przez ziajanie itp. Gruczoły potowe rozmieszczone są wyłącznie między raciczkami lub pomiędzy opuszkami łap. Koń czy krowa pocą się podobnie jak człowiek całą powierzchnią ciała.

JESZCZE WIĘCEJ DOWODÓW

Zmysły wyraźnie mówią nam, że nie jesteśmy przystosowani do jedzenia zwierząt. Nasz wzrok i odróżnianie kolorów jest przecież typowe dla roślinożerców. Pole widzenia jest przystosowane do oceniania odległości, a nie do wypatrywania drapieżników jak to ma miejsce na przykład u konia. Pod tym względem jesteśmy więc podobni do drapieżników. 

Pamiętajmy jednak o tym, że żadne mięsożerne zwierzę nie jest w stanie rozróżniać kolorów. Mogą widzieć w odcieniach szarości, dwukolorowo, ale nigdy nie w takim spektrum jak człowiek. Można to wyjaśnić na przykładzie jabłka na drzewie. Aby zauważyć je wśród liści musimy rozróżniać kolory, a żeby po nie sięgnąć musimy ocenić jak daleko od nas się znajduje. Antylopa nie skupia się na tym gdzie jest trawa, ale na tym czy gdzieś z boku nie czai się drapieżnik, stąd szeroki kąt widzenia i postrzeganie kolorów. Drapieżnik natomiast jest nastawiony na wykrywanie ruchu i ocenienie odległości, wystarczy mu więc czarno - biała wizja i pole widzenia, które pozwoli mu ocenić jak daleko od ofiary się znajduje.

Na przykładzie wspomnianego już jabłka można powiedzieć o naszym zmyśle dotyku. Nasze dłonie posiadają przeciwstawny kciuk, tak jak nasi krewni - małpy. Nigdzie nie znajdziemy drapieżnika z przeciwstawnym kciukiem. Takie dłonie zaprojektowane są do dokładnych, precyzyjnych zadań. Dzięki temu możemy chwycić wypatrzone wcześniej jabłko, pomarańczę i na przykład obrać ją ze skórki, wydłubać pestki czy po prostu trzymać w dłoni.
Poza tym, zapach i wygląd mięsa w stanie martwym, naturalnym jest dla nas czymś odrzucającym. Raczej nikt nigdy nie czuł obrzydzenia patrząc czy wąchając owoce i warzywa. Pamiętajmy też, że nasz zmysł smaku jest bardzo dobrze rozwinięty. Nie jesteśmy w stanie zjeść surowego mięsa. Zawsze poddajemy je obróbce termicznej, a to z kolei nie jest czynnością naturalną. Zwierzęta zjadamy dopiero po uprzednim ugotowaniu czy usmażeniu i doprawieniu. W formie naturalnej nie bylibyśmy w stanie zbliżyć kawałka mięsa do ust. Co więcej nawet po ugotowaniu czy też po upieczeniu nie spożylibyśmy ciała innego zwierzęcia gdyby nie byłoby ono odpowiednio DOPRAWIONE! To właśnie przyprawy nadają mu pozytywny smak. Nasze uszy też mówią nam: nie jedz mięsa. Czy nie przeraża nas krzyk zabijanych zwierząt? Chyba każdy woli odgłos powstający podczas rozgryzania soczystego jabłka niż głos śmierci.


 

Nasze przystosowania anatomiczne wyraźnie wskazują do jakiej diety stworzony jest człowiek. Podczas tysięcy lat ewolucji nie zostaliśmy wyposażeni w żadne elementy, które robiłyby z nas drapieżników. Mięso jemy tylko dlatego, że uważamy się za panów świata. Tymczasem wyobraźmy sobie, że zostajemy wypuszczeni na sawannie tak jak nas natura stworzyła, a więc nadzy, bosi i bez broni. Co więcej, nie wolno nam używać żadnych przedmiotów, które nie byłyby elementami naszego ciała ani rozpalać ognia. Czy uda nam się przeżyć chociaż jeden dzień? Czy ktokolwiek byłby w stanie dogonić antylopę, powalić ją, wbić w nią swoje paznokcie i zęby doprowadzając do jej śmierci, a następnie zjeść? Czy ktoś byłby w stanie rozszarpać swoimi zębami surowe mięso, zjeść je, bez żadnych dodatków, przypraw? Jest to raczej niemożliwe. Więc nie mówmy, że człowiek jest naturalnie przystosowany do bycia mięsożercą. Człowiek wyewoluował jako roślinożerca. W przekonaniu o wyższości swojego gatunku nad innymi żywymi stworzeniami wytworzył narzędzia służące do zabijania. To jednak nie czyni z nas mięsożerców! Człowiek jest naiwny, na szczęście anatomii i fizjologii nie da się oszukać.

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin