30 październik 2013

Po co nam studia?

Dział: Felietony
Napisał 
Nie mieliście czasami chwil zwątpienia? Nie zastanawialiście się nad swoją edukacyjną przyszłością? Nie rodziło się w Was pytanie – po co mi te studia?


Papier w kieszeni mieć!

Od dawien dawna, zapewniano nas, iż dobrze mieć w swojej kieszeni konkretny papier. Nie trudno się z tym zgodzić w czasach, kiedy wszystko jest „opapierowane”. Ukończone studia – papier, kurs komputerowy – papier, szkolenie z komunikacji niewerbalnej – papier, odbyty staż - papier, zapłacony parking – papier. Niekiedy nawet wizyta w publicznej toalecie rozpoczyna się od zapłacenia 2 złociszy i otrzymania… tak, tak magicznego, wszechmocnego i niezniszczalnego papierka. Ale czy papier jest papierowi równy? Czy te papiery faktycznie coś nam dają? Jak inni podchodzą do tych naszych papierów?

Męczarnia, męczarnia i bezsens.

Studia… Można by mówić o nich godzinami. Większość z Was albo miało z nimi przyjemność albo będzie się mordować. Oczywiście studia, studiom nie równe. Aczkolwiek występują pewne prawidłowości. Zapewne na każdym z możliwych kierunków natrafiliście (lub natraficie) na jedną z nich, czyli występowanie tzw. żniwiarzy śmierci. Są to profesorowie, którzy za życiowy cel obrali sobie gnębienie studentów. Nie ważne ile umiesz. Nie ważne ile razy będziesz próbować zgłębić tajniki tajemnej magii socjologii, stosunków międzynarodowych, pedagogiki, ekonomii, psychologii… Mroczny żniwiarz zawsze znajdzie coś, czego jeszcze nie przyswoiłeś, a sam uważa „to coś” za elementarną informację – „no jak to Pan/Pani nie wie takich podstawowych rzeczy”. Obecność jednego mrocznego żniwiarza potrafi skutecznie obrzydzić dalsze studiowanie. Legenda głosi, iż sam władca Mordoru przyczynił się do ich powstania… Oko Saurona ciągle patrzy!!!


Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Ciekawe filmy

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin