Nauczyciele pragną konkretnej podwyżki – 700zł. Taka kwota uwidziała się prezesowi Związku Nauczycielska Polskiego, panu Sławomirowi Broniarzowi. Rozmowy mają zostać rozpoczęte jak najwcześniej, tak aby móc wprowadzić podwyżki już od przyszłego roku. Ciekaw jestem, czy osiągną zamierzony przez siebie cel. Górncy wskazują, iż ciężko pracują. Nauczyciele, iż szkolą młode pokolenie, które jest solą tej ziemi. Celowo użyłem słowa „szkolą” bo często to co robią nauczyciele w szkoła przypomina nie naukę, a tresurę psa pod konkretny klucz. Azor musi wiedzieć, że tu ma zrobić to, a tu to. Zaznaczyć to, by było dobrze. Jeśli Azor postanowi działać samodzielnie i nieszablonowo, zostaje zganiony. Azor ma bowiem wykonywać komendy (nikogo nie obchodzi, czy widzi w tym sens), ale mniejsza z tym.
A kolejarz?
Kolejarze też wyjdą na ulicę? Może lekarze i pielęgniarki postanowią założyć miasteczko protestujące nieopodal sejmu i robić larmo? Stoją bowiem na straży naszego zdrowia i pomagają nam w potrzebie. Milczy się na temat niedopatrzeń i traktowania pacjentów jak namolnych owadów – czego nie raz byłem świadkiem. Nie generalizuje, ale częściej spotykałem się z osobami ukierunkowanymi na picie kawy niż pomoc pacjentowi – co jest po prostu przykrym. Szczególnie przykrym, jak wychodzi się na ulice i mieni jako męczennik w służbie pacjentowi.
Łopatą machać też nie lekko jest
Robotnicy najniższych szczebli także mogą wyjść na ulice wskazując, iż to oni budują Polskę, budują wszystko co widzimy – również będą mieli rację. Do czego zmierzam? Każdy zawód jest potrzebny i każdy zawód czy praca zajmuje swoje miejsce w systemie. W Polsce jednak obserwuje się od dłuższego czasu gloryfikowanie pewnych wybranych grup zawodowych – nie mam pojęcia dlaczego. Praca jest pracą, nie ważne czy zbierać śmieci czy piszesz naukowe rozprawki. Bez tych co są na „samym dole” łańcucha pokarmowego, utonęlibyśmy w śmieciach. W śmieciach, które inni nie chcą zbierać, bo są powołany do „wyższych celów”.
Grunt to działanie długofalowe
Podejmuje się działania doraźne. Ponosi się pensje, utrzymuje przywileje i jest cacy. Związkowcy cieszą się – wygraliśmy! Otóż nie. Przegraliśmy. Wy przegraliście, my przepraliśmy i rząd przegrał. Chwilo będzie dobrze, jednak problem nie zniknie. Nikt nie był zainteresowany rozwiązaniem problemu. Generalizuje, jednak wypowiedzi obracały się w głównej mierze wokół tego by kopalnie zostały i było stałe zatrudnienie. Głównie wszystko kręciło się wokół pieniędzy. Nikogo nie obchodzi skąd je wziąć. Problem nie został rozwiązany. Odwleczono widmo trudnych decyzji. Jednak za kilka lat trzeba będzie je podjąć, wówczas sytuacja będzie wyglądać jeszcze gorzej… O tym jednak nikt nie myśli, nikt nie jest zainteresowany myśleniem w dłuższej perspektywie czasu. Liczy się tu i teraz. Mechanizm działania – robimy rumor i dostajemy swoje. Jednak czy prowadzi to do dobrego? Tego nie wiem…
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !