Artur Dworzecki

Artur Dworzecki

środa, 14 maj 2014 11:57

Co z tym naszym językiem?

Można zaobserwować niepokojące tendencje w naszym polskim języku. Nie mam w tym miejscu na myśli używania wyrazów obcojęzycznych czy też tworzenia nowych słów. Problem upatruję bardziej w postępującej brutalizacji polskiego języka…  
środa, 14 maj 2014 11:53

Pod mocnym aniołem

    Anioł… kojarzy się nam raczej z piękną, niezwykłą i dobrą istotą. Uosobienie wszelkich cnót. Jeśli takiego anioła spodziewamy się spotkać w filmie Smarzowskiego, to możemy się grubo rozczarować. Film nie jest ani piękny, ani szlachetny… o cnotach już nie wspominając. Traktuje on o tradycyjnym i bardzo popularnym polskim nawyku… piciu. Sam nie wylewam za kołnierz, ale bohaterowie przedstawieni w filmie, stali się w tej dziedzinie ekspertami… niedościgniętymi mistrzami, którzy swoje umiejętności ćwiczyli regularnie i z pełnym zapałem. Picie stało się życiem…
Z pewnym dziecinnym rozmarzeniem wracam do bajek oglądanych w dzieciństwie. 12 prac Asterixa jest produkcją z 1976 r! Kiedy pierwsze osoby oglądały tą bajkę, to mnie jeszcze nie było nawet w planach… Jednak, o dziwi, wiele treści w niej zawartych jest ciągle aktualnych.  
Dzieci naszą przyszłością są! Od kilku lat jesteśmy bombardowani informacjami dotyczącymi niskiego przyrostu naturalnego – ba, nie raz nawet ujemnego. Politycy „głowią się”, jak zmienić ten negatywny trend. Tylko, z jakim skutkiem?  
środa, 14 maj 2014 11:33

300: Początek imperium

     Miałem sporo obaw zanim udałem się do kina na drugą odsłonę „300-tu”. Pierwsza część mnie osobiście bardzo urzekła.  Zastanawiałem się, jak to będzie z kontynuacją serii. W sumie, „300: Początek imperium” nie jest stricte tylko i wyłącznie kontynuacją, ani też – jak wskazuje nazwa – prequelem… Film jest jednocześnie sequelem, prequelem oraz rebootem – oj jest tego trochę…  Jednak czy taka mieszanka jest strawna dla przeciętnego widza? Czy twórcy filmu zbytnio nie rozciągnęli fabuły?
poniedziałek, 03 luty 2014 18:32

Problem motywacji

Zastanawialiście się kiedyś, co wpływa na to, że nam się w ogóle chce? Jak sprawić by nam lub komuś z naszego otoczenia się chciało? Temat rzeka, ale przedstawię ciekawy eksperyment ze świecą.
poniedziałek, 12 grudzień 2011 18:29

Niezwykła ekologiczna choinka

Witajcie! Jak zapewne każdy już zauważył (nie trzeba być specjalnie bystrym) święta coraz bliżej. Miasta stroją się na potęgę w celu umilenia nam czasu i wprawienia w odpowiedni – radosno - zakupowy nastrój :) Ale spokojnie nie doszukuję się kolejnego światowego spisku, który to miałby pozbawić nas ostatnich, ciężko zarobionych lub wyżebranych złotówek. Jako mieszkaniec Bielska – Białej czuję odpowiedzialność podzielenia się jakże radosną informacją. Tak, to właśnie dziś na terenie tego pięknego miasta stanęła choinka. Zapewne ciśnie się Wam na usta pytanie – co jest takie specjalnego w tej choince? Też mi nowość w moim mieście są 2 a w moim 5 i tak dalej… Ale nie, takiej choinki z całym szacunkiem nikt nie ma (no może prawie nikt). Bowiem w Bielsku Fundacja Ekologiczna ARKA stawia całkowicie ekologiczną choinkę napędzaną siłą ludzkich mięśni. Pytacie co to za ustrojstwo? – już odpowiadam. Choinka zasilana jest siłą mięśni 6 rowerzystów. Jak mówią sami jej twórcy jest to pierwsza w Polsce świąteczna choinka, której energooszczędne oświetlenie LED (ponad 3000 lampek) jest zasilane siłą ludzkich mięśni. Chętni uczestnicy podczas pedałowania będą wytwarzać energię elektryczną, która to z kolei bezpośrednio będzie zasilać 7 metrową choinkę. Należy również nadmienić, że takowa choinka stanęła (ku poszanowaniu wielowiekowej kowbojskiej tradycji) w samo południe i jak westernowy ostatni sprawiedliwy będzie walczyć z marnotrawieniem energii :) Organizowana akcja kierowana jest do naszych najmłodszych milusińskich, którzy to mają uzmysłowić sobie odbywające się na świecie zmiany klimatyczne i konieczność oszczędzania energii. Autorzy akcji zapowiadają, że podobne działania zostaną podjęte w innych polskich miastach takich, jak między innymi w: Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu, Bydgoszczy, Rzeszowie, Lublinie, Kielcach oraz Olsztynie. W tym miejscu nie mogę powstrzymać się od przedstawienia ewentualnej wizji świąt przyszłości. Wyobraźcie sobie, że wszystkie miejskie ozdoby napędzane są tylko i wyłącznie siłą ludzkich mięśni. Co kilkadziesiąt metrów stanowisko kolarskie i setki, ba tysiące uśmiechniętych pro ekologicznych rowerzystów. Tak, to jest wizja przyszłości – która zapewne na nowo zdefiniowała by nasze Polskie święta. Swoją drogą ciekawy jestem co zostanie wymyślone na święta wielkanocne. Hm ja już teraz proponuję zachować instalacje prądnic i akumulatorów w celu ewentualnego wykorzystania ich do zasilania wielkiej armatki wodnej na śmigus dyngus. Pozdrawiam arteee.
Witajcie! Któż z nas nie miał różnorakich przygód związanych z poruszaniem się różnorakimi autobusami lub tramwajami. W tym jednak artykule pragnę skupić się na, nazwijmy to, fenomenie kultury siadania w autobusach ;] Iluż to z nas drży na samą myśl przed zajęciem wolnego miejsca w autobusie ;) Sam poruszając się tymże zacnym środkiem transportu jakim jest autobus miałem wiele przygód z można by powiedzieć specjalną warstwą społeczną jakim są autobusowe babcie. Oczywiście starszym ludziom należy się szacunek i pomoc – czego w najmniejszym stopniu nie neguję. Tyle, że to my (zdemoralizowana, kapitalistyczna, egoistyczna ba wręcz szatańska) młodzież często postrzegani jesteśmy jako oprawcy starszych ludzi – niemiłosierni kaci, którzy żywią się ich cierpieniem. My bezduszni uczniowie, wygodnie siedząc z kamiennym sercem obserwujemy ledwo stojące i dyszące, obładowane torbami babcie. Przedstawiani często jesteśmy w roli oprawców i barbarzyńców – ale czy tak jest naprawdę? Postaram się przedstawić ten problem z mojej perspektywy. Przeprowadzimy badanie konkretnego – mojego przypadku.
piątek, 16 grudzień 2011 18:23

Ławkowy problem

Trzymając się tematyki ostatniego artykułu, chciałbym pozostać wśród osób starszych i ich różnych, przyznam bardzo nierozumianych zachowań. Zacznijmy może od strefy kościelnej – tak, nie tylko w komunikacji osoby z nietypowym nakryciem głowy dyktują swoje warunki :) Pewnej niedzieli, trochę wcześniej niż zwykle zawitałem w kościelne progi. Niczego się nie spodziewając zająłem jedno z miejsc i oddałem się kontemplacji. Ludzie powoli się schodzili i zajmowali miejsca – co w rezultacie doprowadziło do zajęcia całej ławki, na której przyszło mi siedzieć. I nagle wyłania się ona… lekko przygarbiona, o atramentowym odcieniu włosów… swoją drogą zastanawiam się jakim cudem, na głowach wielu pań w podeszłym wieku pojawiają się tak fantazyjne i niespotykane kolory… Nie wiem czy to zauważyliście ale wśród omawianej grupy bardzo często można zobaczyć kolor różowy, zielony czy marchewkowy – ciekawe zjawisko, no ale wracając do tematu… Po chwili owa, nie pierwszej młodości, nimfa podeszła do mnie. Z jej ust wyłonił się delikatny ledwo słyszalny głosik – „Widzi pan, Ja tutaj zawsze siedzę”. Pragnę zwrócić uwagę, że szczególnie akcentowane było słowo „widzi” oraz „JA”. Takowe zdanie jest wyrokiem, nic nie można zrobić – uległem (odprowadzony wzrokiem pozostałych osób).
wtorek, 20 grudzień 2011 18:19

Korea Północna - rak na Ziemi?

Natchniony niedawno obejrzanym film (Historie z Yodok) na temat obozów koncentracyjnych w Korei Północnej, postanowiłem napisać krótki artykuł na temat sytuacji jaka panuje w tymże kraju. Już na jego samym wstępie Autor informuje nas, że w tymże kraju występuje system totalitarny w czystej postaci. Wielu z Nas zapewne uważa, że takiego systemu już w ogóle nigdzie na świecie nie ma, że został on wykorzeniony wraz z końcem zimnej wojny, jednak w Korei Północnej ciągle on występuje.

Aktualności

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin