Każdy chyba z nas wie jak trudno w dzisiejszych czasach o pracę. Tym bardziej cieszymy się jeśli pracodawca postanowi nas zatrudnić. Jednocześnie, nie rzadko jesteśmy przez niego wykorzystywani. Jak się przed tym ustrzec? Jednym z takich narzędzi są właśnie „czarne listy pracowników”, które tworzy się na fb. Z jednej strony to bardzo przydatna inicjatywa. Umożliwia nam wystrzeganie się miejsc, w których pracownicy są oszukiwani.

Przestrzegam przed pracą w firmie „x” przy Rondzie Mogilskim. Jest to generalnie akwizycja (ale nie wolno o tym głośno mówić, bo Cię zagryzą) z karnetami do teatru, czy na basen. Produkt jest w porządku (poza kilkoma kruczkami, które są przemilczane), ale atmosfera pracy strasznie napięta. (…)Wszyscy są uśmiechnięci i pomocni, bo bardzo chcą, żeby ktoś tam pracował, choć w większości to i tak całkiem w porządku ludzie. Nie dajcie się jednak zwieść czarującemu uśmiechowi szefa wszystkich szefów, czyli Zbyszka. Jest to po prostu kawał chama, dla którego liczą się tylko wyniki) wiadomo, hajs się musi zgadzać) (…)Przestrzegam przed tą firmą, a przy zakupie katalogów do teatru proszę się dobrze zastanowić.

Uwaga na sklep „x” w Galerii Krakowskiej. Praca w ciężkiej atmosferze, ponadto pierwszy miesiąc bez jakiejkolwiek umowy - czyli na czarno.

Witam! Zgłaszam firmę „x”  w Krakowie. Szukają darmowych rak do roboty pod pretekstem testowania umiejętności i kompetencji przyszłego pracownika!!! Uważajcie na te firmę! Nie dają żadnej umowy na okres próbny.

Z drugiej jednak strony, trudno weryfikować prawdziwość przedstawianych opinii i informacji. Nie jednokrotnie owe „czarne listy” mogą zostać wykorzystane jako narzędzie zemsty lub nieuczciwej konkurencji pomiędzy firmami.

Inicjatywa dynamicznie się rozwija na fb i co chwila powstają nowe strony, dla poszczególnych polskich miast.