Właściciel w smutku pożegnał swojego ulubieńca. Bart stoczył nierówną walkę z mechanicznym pojazdem samobieżnym i przegrał, przynajmniej tak wszyscy myśleli. Weterynarz ze smutkiem stwierdził zgon bohatera. Właściciel pupila pochował go z wszystkimi niezbędnymi honorami. Wyobrażacie sobie, iż po pięciu dniach od pogrzebu, kotek wrócił do domu? Ktoś tutaj chyba zapomniał, iż zwierzaki te mają 9 czy 7 żyć – i tak dużo.
Robicie sobie obiadek a tutaj przed wami staje pupil z rozdziawioną gębą proszący o jedzenie. W pierwszej kolejności mówicie: „zasrańcu już daje”, a potem się zastanawiacie, że kurczę przecież Barta pochowaliśmy. Kim jesteś szatanie! Odejdź, przepadnij zmoro nie czysta!
Obecnie Bart udał się do kliniki dla zwierząt w Tampa Bay, gdzie przetoczono mu krew. Najprawdopodobniej w wyniku starcia z samochodem wpadł on w śpiączkę, która mylnie zdiagnozowano jako zgon. Zmiażdżona czaszka kota została zrekonstruowana i wygląda jak „nowa”. Niestety oko kota pozostało nieodwracalnie uszkodzone. Mimo traumatycznych przeżyć, Bart jest ciągle entuzjastycznie nastawiony do życia i ludzi – bierzmy z niego przykład!
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !