Dla przypomnienia, miesiąc temu dokonano ataku na gmach redakcji Charlie Hebdo. W wyniku zamachu śmierć poniosło 12 osób, a opinia publiczna zjednoczyła z cierpiącymi rodzinami ofiar.

W największym skrócie można powiedzieć, iż cała tragedia miała związek z prezentowanymi przez rysowników karykaturami proroka Mahometa. Politykę dziennika można różnie oceniać. Nie mniej jednak, po zamachu, francuski rząd jest zdecydowanie bardziej wyczulony na wszelkie głosy wskazujące na możliwość dokonania kolejnych zamachów.

Ostatnimi czasy francuska policja prowadzi śledztwo w sprawie przelotu niezidentyfikowanych dronów nad ambasadą USA w Paryżu, głównymi placami miasta oraz Wieżą Eiffla. Taki niewinny przelot dronem, może bowiem być preludium do zamachu. Podejrzewa się, iż terroryści przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii, wykonują zwiad z powietrza, który ma ułatwić im zaplanowanie akcji terrorystycznej. Dron potrafi naprawdę wiele.

Nie bez znaczenia jest także fakt, iż przez ostatnie tygodnie zanotowano przeloty dronów nad francuskimi elektrowniami atomowymi czy bazami okrętów. Szczególnie Wieża Eiffla wydaje się być atrakcyjnym celem zamachu. Przekonanie te wynika z natężenia ruchu turystycznego w jej obrębie - czyli to co terrorystyczne tygrysy lubią najbardziej… Miejmy nadzieje, że nie dojdzie do tragedii, a władzą francuskim w porę uda się powstrzymać ewentualnym zamachowców.