Jak się domyślacie, 78-letnia, staruszka odebrała tajemniczy telefon. Dzwoniła córa, która znalazła się w dramatycznej sytuacji życiowej. Długi, długi i jeszcze raz długi. Kilka bajek i staruszka „sprzedana”. Staruszka wyruszyła po kredyt. Co zrobił pracownik banku? Wiele osób narzeka, iż pracownicy tych instytucji chcą nas wycackać – może i tak bywa. Ten jednak był uczciwy. Zatroskany historia polecił aby kobieta skontaktowała się ze swoją córką i dowiedziała, czy faktycznie potrzebuje pieniędzy. Nie musiał. Mógł po prostu udzielić kredytu i pobrać prowizje. Jednak się zainteresował i pomógł. Osoba starsza zachowała pieniądze.
Jakim trzeba być człowiekiem aby wykorzystywać osoby starsze? Kiedyś panowały jakieś kodeksy, nawet w świecie oszustów. Traktowano oszustwo jako sztukę. Teraz. Teraz wykorzystuje się wszystko i wszystkich, każdą sytuację. Nie ważne, że okradamy osobę starszą, nie ważny jest jej los. Nie pochwalam przestępczości i oszustwa. Jednak kiedyś to miała swój smak, były zasady. Było to pewną formą sztuki. Polecam klasyk: „Ojciec chrzestny”. W nim doskonale widać jak się to zmienia. Jak postępuje brutalizacja i brak skrupułów. Finezja przestaje być ważna. Liczy się zysk i siła. Piękna scena i samo sedno sprawy… Finezja, honor, smak... a teraz, jak to teraz wygląda?
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !