Peter Jackson i Bogowie Olimpijscy –
Złodziej Pioruna
Film opisuje historię pewnego chłopca, który dowiaduje się, że jest potomkiem greckiego boga. Fabuła jest dość przewidywalna, a film ma przede wszystkim bawić i dostarczać rozrywki. Jednak jak się okazuje i w takiej produkcji można napotkać się na oznaki niebezpieczeństwa.
Twórca wspomnianej we wstępie strony zastanawia się nad wpływem niedwuznacznej pogańskiej tematyki… Wskazuje, iż dziś odradza się pogaństwo i nie można traktować z przymrużeniem oka takowych hm… „nadużyć”. Plusem jest jednak fakt, iż autor recenzji nie posądza tworów filmu o propagowanie pogaństwa – aż dziw – jednak produkcja wprowadza na ekrany istoty, które Słowo Boże wprost określa jako demony – ponoć stanowią zagrożenie da widza. Wskazuje się, iż film propaguje kradzież oraz liczne fatalne cechy bogów (pedofilia, mordy, sodomia, kazirodztwo, zoofilia itp.) – hmmm, czy w mitologii czytanej w szkołach nie było podobnie?
Zakończę cytatem:” „ (…) oglądając tę i tym podobne produkcje młody widz uczy się, że choć Bóg w swojej absolutnej wolności nie stworzył świata bez nas, to my możemy tworzyć „światy”, zapełnione fałszywymi bogami, w których nie będzie miejsca dla Niego.” Film oceniono jako „wyraźnie zły”
Shrek
Bajka – śmieszy, może wzruszyć, ogólnie myślałem, że d Shreka nie można się przyczepić – jednak można.
Autor recenzji poleca bajkę. Jednak przyczepił się do tego, iż „ogry” przedstawiane są jako symbol uciskanych przez społeczeństwo mniejszości – co w tym złego? Nawiązywanie jest także do odejścia od utożsamiania brzydoty ze złem, a dobra z pięknem. Aczkolwiek recenzent wskazał, iż ma to swoje plusy jak i minusy – chwała mu za to. „Można więc powiedzieć, że kojarzenie fizycznej brzydoty z moralną dobrocią i prawością słusznie sugeruje nam dystans wobec rozpowszechnionego dziś kultu ciała i piękna, jednak stwarza ryzyko popadnięcia w kult fizycznej brzydoty jako takiej (co zwane jest też turpizmem)” – dzieci na pewno biorą to pod uwagę podczas oglądania bajeczki.
Wilk z Wall Street – „ekstremalnie zły”
A teraz film, który wyszedł z pod kopyt samego Lucyfera.
Recenzent zwraca uwagę na liczne sceny rozpusty, cudzołóstwa, pijaństwa i bezwstydu – no cóż tak też było. Wyliczył także, że w filmie występują średnio 3 wulgaryzmy na minutę. Ponoć mamy być zauroczeni pokazywanymi scenami i rozkoszować się obrzydliwościami i plugastwami. Cytuje: „Stanowczo zatem, nie polecamy oglądania tego filmu nikomu i w żadnych okolicznościach. Patrzeć na ów, niewiele różni się od delektowania się pornografią. Jeśli kogoś kusi, by iść do kina na ten obraz, niech weźmie sobie do serca następujące biblijne przestrogi” – nie przytoczę biblijnych przestróg.
Oczywiście, że treści przedstawione w filmie nie mogą w żaden sposób być traktowane jako wzorcowe. Jednak film nie jest instrukcją lub poradnikiem, stanowi raczej przestrogę. Musi on sposób wiarygodne przedstawić styl życia – tak było! Nikt nie mówi, czy to dobrze, czy źle. Sami musimy to ocenić – to chyba dobrze?
Igrzyska śmierci: w pierścieniu ognia –
„dobry ale z poważnymi zastrzeżeniami”…
Recenzent docenia, iż film napiętnuje złe i despotyczne rządy. Pozytywnie ocenił on także negatywne odniesienie do starożytnego imperium rzymskiego, które cytuje: „to państwo i społeczeństwo w niejednym ważnym aspekcie było dokładnym przeciwieństwem tradycyjnie chrześcijańskich cnót i zasad, dlatego też dobrze dzieje się, iż do dziś dnia jest ono przez niektórych wspominane ze wzgardą i odrazą. Budujące jest więc widzieć, iż pewne zwyczaje i instytucje typowe dla starożytnego pogańskiego Rzymu zostały negatywnie zaadaptowane na potrzeby fabuły tego filmu”.
Przyczepiono się, iż film propaguje dokonywanie zbrojnej rewolucji… Powinien on raczej nakazywać stawianie tzw. biernego oporu – aż chce się powiedzieć wtf?
Gadiator – też mu się trochę oberwało…
Film ogólnie oceniono jako dobry. Oczywiście doszukano się w nim poważnych zastrzeżeń…Skupie się właśnie na tych zastrzeżeniach. Pierwszym z nich jest fakt, że nie ma wzmianki o Jezusie i chrześcijanach… Krzywo patrzy się także na to, że Maximus modli się do swych zmarłych przodków i bożków. Negatywnie postrzega się fakt, że Maximus chce zemścić się na Kommodusie za zamordowanie żony i dziecka – no tak, przecież tak nie można! Nawet przyczepiono się do scen walk… Nie mam sił na komentarz więc zacytuje: „mimo, że film niechętnie pokazuje zamiłowanie mieszkańców Rzymu do walk gladiatorów jednocześnie jednak wyrazistość i wizualna efektowność z jaką zostały one tu pokazane sprawia, iż trudno oprzeć się wrażeniu, że jednocześnie owe krwawe sceny mają zabawiać widzów i czynić produkcję bardziej atrakcyjną w odbiorze” – sami skomentujcie.
Constantine – oj tutaj musiał być szatan!
Demony – to nie mogło się skończyć dobrze…
Film w zły sposób ukazuje świat biblijnych stworzeń – aniołów i demonów. Pół-anioły i pół-demony? Recenzent z politowaniem kiwa głową. Ukazywanie, iż szatan decyduje, kto idzie do raju a kto nie? – tfu bluźnierstwo! Końcowa scena, kiedy główny bohater chce wybawić Isabel została także negatywnie oceniona: „w jednej z końcowych scen, główny bohater oszukuje diabła jak i w pewien sposób Boga umożliwiając sobie zbawienie. Wygląda to tak: Constantine podcina sobie żyły, następnie pojawia się szatan. Bohater ujawnia intrygę syna diabła przeciwko jego ojcu, szatan z wdzięczności chce bohaterowi dać nagrodę”- ja doszukałem się w scenie pozytywu – spełnienie życzenia w trosce o dobro kogoś innego. Ponoć Bóg i Szatan są ślepi i ukazani jako głupcy – człowiek ich przechytrzył. Jednocześnie posługiwanie się magia i magicznymi talizmanami postrzegane jest jako coś złego. Oj widzisz a nie grzmisz…
Labirynt Fauna – „wyraźnie niebezpieczny albo dwuznaczny”
Oscar nie pomoże…
Recenzent wskazuje, iż film na płaszczyźnie moralnej oraz światopoglądowej „bije po oczach”. Ponoć widać wyraźną sympatię wobec komunizmu. Partyzanci (komuniści) walczą z konserwatywno-katolickim rządem, który jest przedstawiony jako zły – to zdaje się najbardziej boli autora recenzji.
„mówiąc zaś w skrócie: ten film to prymitywnie lewicowa propaganda suto doprawiana dziwnym quasi-mistycyzmem.” – niech to będzie podsumowaniem…
Król Lew – nawet tu zastrzeżenia!
Bajka mojego dzieciństwa… Okazało się, iż ona nie jest pozbawiona zastrzeżeń…
Wyobrażacie sobie, że doczepiono się do tego, że bajka zawiera elementy szamanizmu? Astrologia i kult przodków też jest bee. To co Mufasa miał się modlić do Boga? Ale Recenzent okazał dobre serce: „ale mimo wszystko one nie wydają się przekreślać głównego przesłania tej produkcji, które jest bardzo pozytywne i budujące” – dziękuję!
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !