Oliver otrzymuję pracę w więzieniu jako strażnik. Dzień wcześniej przychodzi zapoznać się ze swoim stanowiskiem. Kilka minut przed wybuchem buntu ulega wypadkowi i koledzy przenoszą go do celi 211, gdzie zostaje sam. Od tej chwili Juan udaje jednego z więźniów, by ratować swoje życie. Nic nie będzie już takie, jakie było do tej pory.
Fabuła filmu nie jest jakąś nowością, ale ukazana perspektywa może już zyskać takie miano. Większość z nas tylko wyobraża sobie, jak wygląda życie za kratkami. W „Celi 211” więźniowie protestują przeciw złemu traktowaniu. Chcą, by świat dowiedział się o więziennych realiach. Domagają się poprawy warunków. W pewnym sensie ukazani są w pozytywnym świetle. Mniej sympatycznie wypadają przy nich ...policjanci, którzy łamią reguły i stosują niedopuszczalne metody. Akcja rozgrywa się szybkim tempem. Obserwujemy sytuację w zakładzie karnym, ale także poza jego murami. Taki wgląd w dwie strony daje nam szerszy obraz całości. Lepiej poznajemy niektóre postaci i dostrzegamy przemianę, która ich dotyka. Nawet w sercu zatwardziałego przywódcy oporu tkwi dobro. I z tego wysuwa się kolejny wniosek: doskonała gra aktorska. Przy pewnych scenach można się naprawdę wzruszyć.
Wątpliwe by „Cela 211” przypadła do gustu każdemu. Niektórzy wolą obejrzeć komedię i pośmiać się, a nie zagłębiać się w taką tematykę. Inni powiedzą, że więźniowie mają to, na co zasłużyli i niech gniją w ,,pudle''. Z pewnością nie powinny jej oglądać dzieci z uwagi na brutalne sceny. Dla mnie pokazuje on niezakłamaną rzeczywistość. Zakończenie wydaje się łatwe do przewidzenia, ale jednak nie do końca. Film pokazuje jak krótkie jest ludzkie życie i jak szybko się ono zmienia. Polecam go obejrzeć, gdyż nigdy nie wiadomo, co się nam przytrafi. Wystarczy znaleźć się w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwej porze. W dodatku problem w więzieniach istnieje i warto się nad nim zastanowić.
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !