Freund był faworytem i nie zawiódł oczekiwań. Dwa dalekie skoki dały mu zdecydowane zwycięstwo. Jako jedyny dwa razy przekroczył granicę 130 m. W pierwszej serii uzyskał 134 m, a w drugiej ustanowił nowy rekord skoczni, który wynosi 135.5 m. Drugi Schlierenzauer stracił do niego ponad 20 punktów! Srebro Austriaka to pewna niespodzianka. Gregor skacze bardzo nierówno - słabsze skoki przeplata lepszymi. Brakuje mu dawnego błysku. Rune Velta prezentuje wysoką formę, co potwierdził dzisiejszym miejscem na najniższym stopniu podium. Niewiele zabrakło do medalu Peterowi Prevcowi. Słoweniec zaprzepaścił swoje szanse drugim skokiem, podobnie jak Anders Bardal i Noriaki Kasai.

Najlepszy z Polaków - Piotr Żyła - wywalczył 9. pozycję. W końcu mogliśmy zobaczyć dwa równe skoki w jego wykonaniu. Gdyby jeszcze tak wiślanin popracował nad stylem (dziwny dojazd, niestabilny lot i kiepskie lądowanie) - miałby szansę znaleźć się wyżej w klasyfikacji. Dwunasta lokata przypadła Kamilowi Stochowi. Obrońca tytułu skakał dobrze, ale zabrakło mocy. Kolejny z Polaków Klemes Murańka skończył zmagania na 20. pozycji. W trzydziestce znalazł się również Dawid Kubacki. Dwa takie same skoki na odległość 115.5 m wystarczyły na 29. miejsce. Najgorzej wypadł Aleksander Zniszczoł, który wylądował na 110 m i był 40.

Dzisiejsza rywalizacja stała na średnim poziomie. Niewiele było trzeba, by awansować do serii finałowej. 30. po pierwszej serii Jarko Maeaetteae osiągnął 114.5 m (nota 93.2). Ostatni w konkursie Federico Cecon otrzymał notę 57.5. Zawodnikom przeszkadzał wiatr. Co prawda wiało pod narty, ale nie wszyscy potrafili wykorzystać silne porywy. Taka sztuka udała się Jarkowi. 130 m pozwoli mu awansować na 22. pozycję. Jego wcześniejsze miejsce w tabeli zajął Killian Peier z notą 172.4, czyli prawie o sto słabszą od Freunda.

Wyniki:

O kolejne medale skoczkowie powalczą w konkursie drużynowym. Patrząc na dzisiejsze wyniki spore szanse na złoto mają Norwegowie. Początek w sobotę o godzinie 17:00.