Kobieta z kobietą być chce!
Jak to jest w sytuacji, kiedy kochają się przedstawiciele tej samej płci? Pisałem już o panach, przyszła pora na panie. Wiem, że kobiety, które obdarzają się uczuciem są lepiej odbierane przez społeczeństwo aniżeli panowie. Wynika to pewnie z fantazji seksualnych – tak, tak filmy z paniami, które się kochają i przygarniają do siebie np. jednego pana. Jednak w rzeczywistości sytuacja nie jest tak sympatyczna dla panów. Choć nie rozumiem tych fantazji, bo jestem zwolennikiem oddawania i dziele się sobą z jedna osobą, no ale ostatnio doznałem urazu czaszki – może temu.
Wracam do tematu. Jeśli widzimy dwie kobiety, które tworzą związek chcemy wyznaczyć, kto w tym związku jest mężczyzną. Z obserwacji poczynionych na podstawie analizy filmu, stwierdzam, że taki związek w małym stopniu różni się od tradycyjnego. W dzisiejszych czasach nie ma już takiego podziału, który sztywno ustala, iż kobieta ma być kurą domową a facet samcem alfa i żywicielem rodziny. Sam jestem na to doskonałym przykładem. Potrafię gotować, piec a nawet (jak trzeba) ogarnąć porządki domowe. Nie uważam tego za coś uwłaczającego mojej godności. Podobnie jest w związkach lesbijskich. One też dzielą rolę. Rzadko jest tak, że jedna osoba jest tylko i wyłącznie facetem, który naprawia rury, a druga gotuje (oczywiście nie prowadziłem szeroko zakrojonych badań, więc w tym miejscu można ze mną polemizować). Dzielą się obowiązkami – tak jak w normalnym związku. Swoją drogą pan Artur nie tylko gotuje ale i złota rączka – ale się reklamuje cholera… Ale jak to mówią: „kto biednemu zabroni bogato żyć?”
Niepełnosprawny z niepełnosprawnym być chce!
A jak wygląda sytuacja, kiedy osoba niepełnosprawna zapragnie być z osoba niepełnosprawną. Np., pani na wózku z panem z zespołem Tourette’a. Tak, tak bardzo mało sympatyczna choroba przejawiająca się tikami i przekleństwami. Osoby krzywo patrzą, nie potrafią zrozumieć, że ktoś jest chory. Nasz katolicki naród jest niezmiernie oporny. Pierwsza myśl to pijak lub ćpun – jakie to polskie. Prawdziwi chrześcijanie. Czy osoby takie mogą się kochać? Mogą! Miłość nie jest zarezerwowana tyko i wyłącznie dla „zwykłych” obywateli. Choć inni patrzą na to krzywo…
A jeśli kochają się osoby z zespołem downa? Oj tu też krzywo się patrzy. Ale czemu takie osoby nie mają czuć potrzeby bliskości? Chęci bycia z kimś blisko? Ich mamy wspomniały, że mogą mieszkać razem, ale nie powinni czuć chęci bycia razem – yyy, czemu? Seksuolodzy wypowiadają się jednogłośnie – mają potrzeby seksualne i emocjonalne takie jak "zwykli" ludzie. No ale pozostaje kwestia kto zaopiekuje się niepełnosprawnym dzieckiem, w sytuacji kiedy rodzice są niepełnosprawni i nie zastanawiają się nad tym skąd wziąć pieniądze na utrzymane. Nie jest to łatwa spraw, oj nie. Jednak jak zabronić komuś miłości? Pilnować? Chyba doskonale wiemy, jak się kończy pilnowanie – tak widzę ten uśmieszek!
Tyle, że ślubu raczej nie dostaną. Prawo przewiduje, iż ślub mogą zawrzeć osoby, które są świadom doniosłości tej chwili. Muszą być świadome, co się wiąże z aktem małżeństwa. Osoby chore, w tym przypadku, nie posiadają tej świadomości - niejednokrotnie zdrowe również...
Urząd prostytutki dla osób niepełnosprawnych
Przy okazji podzielę się z wami przemyśleniami związanymi z dokumentem na temat prostytutek, które świadczą usługi dla osób niepełnosprawnych – ha, właśnie niepełnosprawnych. Prostytucja ogólne rzecz ujmując jest traktowana negatywnie. Nie mowie czy to dobrze czy złe. Jednak po zapoznaniu się z dokumentem, mam także inne podejście do tego tematu. Wyobraźmy sobie ze jesteśmy Romkiem. Śmigamy przez świat na wózku i komunikujemy się z otoczeniem za pomocą specjalnej aparatury. Jako mężczyzną mamy także potrzeby seksualne. Nie chodzi tylko i wyłącznie o akt seksualny, ale bliskość i namiętność. Co wtedy? Kiedyś rozmawiałem na temat napięcia seksualnego z pewną lubiącą rosół (panaceum na wszystko) panią „doktor”. Pani ta stwierdziła, że faceci muszą rozładowywać owe napięcie, bo inaczej są okropni… Mówiła, że pewne panie pomagają w rozładowaniu napięcia. Jednak szczegółów się nie dowiedziałem, a szkoda.
Wracając do Romka. Zatroskana mama wynajmuje prostytutkę, aby ta dotrzymała towarzystwa swojemu synowi. Jak mówią same prostytutki (w tym akurat przypadku), sex to tylko wisienka na torcie, głownie chodzi o rozmowę i bycie blisko – czułość. Sex sam w sobie jest mechaniczny, to właśnie uczcie czyni go pięknym. Mama rozsypuje w sypialni płatki róż – widok niezwykły. Romek ma prawo do miłości, do czucia się potrzebnym, do kontaktu z kobietą. Jednocześnie prostytutki są często stałymi partnerkami dla tychże osób. Tworzy się pewnego rodzaju głębsza relacja. Rozmawiają i wysłuchają oraz zaspakajają swoich klientów. Wszyscy są zadowoleni. Łatwo to jednak skrytykować. Jednak, gdy wasz syn potrzebowałby bliskości, a on sam z różnych względów nie byłby wstanie sobie jej zapewnić, co byście zrobili? Jak byście widzieli, że cierpi i chce się przytulic do kobiety. Przytulic jako mężczyzna. Łatwo krytykować, co nie? Trudniej jest wczuć się w sytuację drugiej osoby.
Kobiety, o których wspomniałem są wykształcone i naprawdę traktują poważnie swoich klientów. Sieją ferment i zgorszenie, czy pomagają? Wykorzystują, czy są misjonarkami niosącymi pomoc? To nie takie łatwe i klarowne… Miłość to skomplikowane uczucie. Jednak czasem czujemy, że to jest to… Nie potrafmy tego wyjaśnić, może wiemy, że nie powinniśmy, ale coś nas popycha do tego. Źle nam bez tej drugiej osoby, jakoś chcemy by ona była obecna w naszym życiu w sposób szczególny. Chcemy jej opowiadać o wszystkim co się nam wydarzyło i nie boimy się, że zostaniemy wyśmiani – nawet się nad tym nie zastanawiamy. Nie ważne czy jesteśmy kulturystami, sportowcami, zwykłymi ludźmi czy niepełnosprawnymi. Mówi się, że w miłości umysł nie funkcjonuje. Wydaj mi się, że to waśnie w miłości zaczyna on funkcjonować, tyle że w innym trybie, ukazując sprawy trochę inaczej.
Polska kraj tolerancji
Polska, jak już nie raz mówiłem, to kraj wypełniony współczuciem i miłością. Empatia to nasza chluba. Tylko, że wszystko co odmienne tratowane jest jako wrogie, złe i dewiacyjne. Całkowicie prywatnie powiem, że dla mnie jest nieistotne kto kogo kocha. To jest indywidualna sprawa tychże osób. To jest tak jak z życiem na "kocią łapę" versus "po ślubie". To, że osoby wzioły ślub nie oznacza, że tworzą lepszy związek od tych, które żyją na tą "kocią łapę".
W Polsce tolerujemy… ale nie chcemy wiedzieć i widzieć – to tolerancja? Mówi się zboczki – to tolerancja? Co nas obchodzi życie prywatne innych? A może to my jesteśmy zboczkami w oczach innych? Im dużej żyje, tym nabieram większego dystansu i widzę, że należy używać umysłu i brać pod uwag to, że świat jest złożony. A wy, co myślicie na ten temat? Co dla was jest dewiacją lub zboczeniem? Jak oceniacie pary homoseksualne lub niepełnosprawne? Jak państwo powinno się wobec nic zachowywać?
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !