Promotor widmo
Wykładowcy nie zawsze mają czas dla swoich studentów. Podobnie sytuacja wygląda z promotorami oraz seminarzystami. Niekiedy dochodzi do sytuacji, kiedy seminarzyści widza promotora 4 razy w ciągu roku. Nie trudno przewidzieć, jakie są skutki takowej współpracy. Wszystko zależy od tego, czy promotor jest dobrym czy złym widem…
Kacper
Na szczęście są także promotorzy, którzy duża ilość czasu poświęcają sowim seminarzystą. Naprawdę jestem pełen podziwu dla tych ludzi. Nie jednokrotnie dają swoje prywatne numery telefonów, aby student mógł się z nimi skontaktować. Byty słowne, uczciwe, pomocne i chcące pomóc.
Mistrz wiedzy tajemnej
Niezwykle wymagający. Pilnujący szczegółów. Jednak sam prezentuje wysoki poziom wiedzy i kultury osobistej. Jest zazwyczaj osobą konkretną, wie czego chce i co wymaga. Jeśli jesteśmy dobrymi uczniami, to nie mamy się czego obawiać. Zdajemy sobie jednak sprawę, iż czeka nas wzmożony wysiłek.
Badacz
Ankiety, ankiety i jeszcze raz ankiety! Uważa, że badania własne to najważniejsza część pracy. Nie ważne, iż ankieta wykonana na 20-50 osób ma mierną wartość naukową. Nie istotne, że ankieta jest często fikcją… ma być i koniec! Badacze są różni. Niektórzy sympatyczni, inni wredni. Mniej lub bardziej wymagający. Łączy ich jedno… miłość do ankiet.
Minimalista
„Niech pan nie pisze więcej niż x stron. Kto to będzie czytał?” – i takie słowa można usłyszeć. Nie są oni zainteresowani długimi elaboratami. Chcą albo same najważniejsza rzeczy (istotę problemu), albo nie są zainteresowani poświęceniem dużej ilości czasu, na kwestie związane z seminarzystami.
Właściciel skupu makulatury
No cóż… W tym miejscu pojawia się westchnienie. Student, z niewiadomych dla siebie przyczyn, musi stworzyć prace na np. 120 stron… Wyznacznikiem poziomu pracy jest jej liczba stron. Im więcej, tym lepiej. Nie istotne, czy to ma sens. Nie istotne, czy związane jest to z główmy problemem pracy. Musi powstawać encyklopedia!
Schizofrenik
Obok smoka, najgorszy typ promotora. Człowiek, który potrafi wyśmiać – własnoręcznie - naniesione poprawki. Ba, potrafi się nawet ich wyprzeć! Niekiedy pokazana mu praca, oceniana jest jako beznadziejna. Dziwnym trafem, na drugi dzień, ta sama praca spełnia już wszelkie wymagane kryteria – życie.
Służbista
Seminarium trwa tyle czasu, ile na nie planowo poświęcono. Jeśli nie ma żadnych pytań, to siedzimy i na siebie patrzymy. Przerwa – tylko w wyznaczonym czasie. Liczba stron pracy, przypisy, konstrukcja – wszystko tylko i wyłącznie w postać opisanej w wymaganiach. Wszystko czynione jest w zgodzie z regulaminem. Promotor potraf przerwać w połowie zdania, jeśli stwierdzi, iż czas został wyczerpany.
Przyczajony tygrys
Niektórzy promotorze, przyjmując pozycję przyczajonego tygrysa. Z niebywała cierpliwością i wytrwałością wyczekują każdego naszego potknięcia. Z wielki pietyzmem wytkną naszą niedoskonałość. Jesteśmy, z ich punktu widzenia, bezbronną zwierzyną…
Ukryty smok
Moim zdaniem jest to najgorszy z możliwych typów promotorów. Przez niemalże cały okres pisania pracy, jest on sympatyczny. Nie ma większych zastrzeżeń do pracy – wydawać by się mogło, że wszystko jest w porządku. Schody zaczynają w momencie, kiedy zbliża się termin obrony. W jednej chwili, nasza praca staje się bezużyteczną stertą bzdur. W naszym promotorze budzi się smok. Smok, który jednym ognistym podmuchem może przekreślić nasze plany. No cóż… ale kto mitycznej bestii zabroni…
A jaki jest twój promotor?
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !