Nastał dzień beztroskiego pochłania wszystkiego, co nie zdrowe, kaloryczne i przede wszystkim pyszne ;) Zwyczaj jedzenia pączków, ponoć, zadomowił się w Polsce już w XVII w – kultywujmy to co dobre ;) Jak wyczytałem w jednym z artykułów, znawca kuchni tak mówił o tych kalorycznych bombach: „Powinny mieć jasną obwódkę i być tak lekkie, że wiatr może je zdmuchnąć z talerza, zaś po naciśnięciu muszą wrócić do tego samego rozmiaru”.
Ja osobiście pochłonąłem już 3 pączki i cały dzień zapowiada się pączkowy;) Chyba najbardziej popularnymi, a co za tym idzie lubianymi pączkami są te z nadmienieniem różanym – chociaż, dziś można spotkać się z taką ilością smaków i cudów, iż trudno się zdecydować.
Ponoć, im więcej zjemy dziś pączków, tym więcej czeka nas szczęścia – jak wiadomo szczęścia nigdy za wiele, więc proponuję się w nie dodatkowo zaopatrzyć „szczęściu trzeba pomagać, tak długo jak tylko się da” :)
Do wszystkich Pań apeluję, aby na ten jeden dzień porzuciły drakońskie diety;) Nie samą marchewką i zieleninką człowiek żyje – a raczej wegetuje, bo czym jest życie bez przyjemności. Oddajcie się pączkowemu szaleństwu! Niech pączki będą z Wami!
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !