Wszyscy znamy, a na pewno, słyszeliśmy o Agencie Tomku. Ten niebywale przystojny osobnik, oczarowywał swojego czasu pewną posłankę. Złośliwi wskazywali, iż wykorzystał on swoje wdzięki, aby omotać kobietę. Zupełnie nie rozumiem tej fali krytyki. Dziś można dowiedzieć się, iż Pan Amant Agent Tomek, pragnie poświęcić swój mandat poselski dla rodziny! Głupio wam?

Premier naszego pięknego kraju, ma w planach wprowadzenie programu „Maluch” również w odniesieniu do szkolnictwa wyższego – w tym przypadku, to chyba nie mamy do czynienia z 3 latkami?

Historia, kim byśmy byli bez historii? Dzięki dawnym wydarzeniom możliwym jest budowanie tożsamości i jedności narodowej. Historia dostarcza nam także wielu cennych informacji. Może być ona źródłem mądrości, ale i konfliktów i głupoty. Historia też pisana jest przez zwycięzców, co niekiedy mocno zniekształca prawdziwe oblicze wydarzeń, jakie miały miejsce „x” lat temu.

Górnicy wywalczyli porozumienie, którego na dobrą sprawę jeszcze w 100% nie ma. Mimo to wszyscy się cieszą, radość ta będzie złudna i potrwa kilka lat… Bowiem porozumienie, z tego co donoszą media, opiera się na całkowitym ustępstwie rządu – to nie może wróżyć dobrze.

Górnicy… mam wujka górnika, mówię to już na wstępie. Nawet koniecznym jest o tym wspominać by nie zostać posądzony o nienawiść i brak współczucia. Czy też słuchać: „to zapraszam na dół”. Spójrzmy obiektywnie na problem górników. Bez emocji. Bez widma tragedii rodzin. Obiektywnie i chłodno.

Wychodzi a to, iż jesteśmy najbardziej pazernym, jeśli chodzi o pieniądze, narodem w całej Unii. Istnieje w UE pewien niepisany zwyczaj, iż byli komisarze, którzy staja się europosłami, zrzekają się wysokich odpraw. Nie uczynił jednak tego Janusz Lewandowski.

Już na wstępie zaznaczam, że ograniczę się tylko i wyłącznie do najnowszych wydarzeń wskazujących na wysoki poziom debaty i kultury w sejmie. Kwiatków w polskiej polityce jest wiele, ale do niektórych chyba nie warto wracać…

Godność i honor, to zdaje się towary deficytowe w dzisiejszym świecie. Szczególnie deficytowe w świecie polityków, a raczej politykierów. Ujawniono nieprawidłowości związane z finasowaniem delegacji. Oskarżeni nie widzą w swoim postepowaniu nic złego.

Dziennik „Asahi Shimbun” donosi, iż Rosja zaprosiła Kim Dzong Una na uroczystości związane z upamiętnieniem zakończenia II wojny światowej. Gdyby faktycznie miłościwie panujące słońce Korei, które rozświetla swoim blaskiem poddanych, przyjęło zaproszenie, była by to pierwsza od 2011 roku zagraniczna wizyta Kima po objęciu rządów.

Pozostają w konwencji „piosenka uczy”. Tym razem obraz Polski według „Strachów na lachy”. Żyje w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w …