Jedną z takich diet jest „dieta siedmiu kolorów”. Jeżeli się drogie panie na nią zdecydujecie, to przez każdy dzień w tygodniu musicie jeść potrawy w innym kolorze (porada śniadaniowej telewizji) – brzmi bez sensu… Poszperałem trochę po Internecie i dowiedziałem się, iż dieta ta nie polega na jedzeniu 1 koloru, lecz 7 kolorów codziennie! Ta delikatna różnica zmienia całkowicie sens odchudzania – 7 kolorów ma zagwarantować różnorodność pochłanianych pokarmów.
Dieta jajeczna, jak sama nazwa wskazuje, polega na jedzeniu jajek… Sam korzystałem z jej dwudniowej wersji w Święta Wielkanocne ;) Jednak, aby mówić o diecie musi ona trwać nieco dłużej i ograniczać się do jedzenia jedynie jajek (3 dziennie) oraz picia wody i kawy…
Dieta lemoniadowa polega na przyjmowaniu tylko i wyłącznie płynów – soku z cytryny z pieprzem Cayenne oraz syropem klonowym… Przepis na ten magiczny koktajl: ¾ wody źródlanej, trochę pieprzu Cayenne, 2 nakrętki syropu klonowego, ½ cytryny –wszystko miksujemy. Równie dobrze można zastosować dietę „obozową”: kilka szklanek wody dziennie…
Drogie Panie… jestem w stanie zrozumieć, że chcecie wyglądać pięknie i fit… Jednak sens tych diet jest delikatnie mówiąc problematyczny – po diecie często występuje efekt „jojo”. Nie wiem czy większość facetów podzieli mój pogląd, ale kilka kilogramów w lewo, czy w prawo nie robi większej różnicy… Niekiedy naprawdę szczupłe kobiety uważają (chyba pod wpływem demagogii telewizyjnych programów modowych), że są delikatnie mówiąc grube, w tym momencie rodzi się pytanie – gdzie? Ale z kobietą nie wygrasz… Pozostaje nam wspierać nasze kobiety w podejmowanych wysiłkach.
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !